Kibice wierzyli, że zwinny pomocnik Widzewa Łódź zagra wkrótce w reprezentacji Polski. Upominał się o niego prezydent Aleksander Kwaśniewski, a komentatorzy nazywali zawodnika Andrzejem Michalczukiem, mimo że nie miał on jeszcze polskiego obywatelstwa. Procedura trwała zbyt długo. Nie przyspieszono jej, jak dla Emmanuela Olisadebe.
Andrzej Michalczuk: widać nie byłem aż tak potrzebny polskiej reprezentacji
Subscribe
Login
0 komentarzy