PRZEJDŹ DO NEWSA
Kto oglądał starcie Cracovii z Widzewem i ani razu nie przyciął komara, ten może czuć się bohaterem we własnym domu. Ten mecz od typowego „0:0 po bezbarwnej” różniło tylko to, że padły w nim dwie bramki. Obejrzeliśmy więc 1:1 po bezbarwnej. Czyli nic, bez czego niedzielne popołudnie nie mogłoby się…