PRZEJDŹ DO NEWSA
Mariusz Holik powinien długo wspominać kwietniowy mecz z Widzewem. Obrońca Skry Częstochowa najpierw strzelił gola samobójczego, później doprowadził do wyrównania, a w doliczonym czasie sprokurował rzut karny, niewykorzystany przez Michaela Ameyaw. Co …