Poniedziałkowa porażka z Puszczą Niepołomice sprawiła, że frustracja w całym widzewskim środowisku delikatnie wzrosła. Kibice powoli zaczynają irytować się chimeryczną formą zespołu i nierównym punktowaniem ekipy Daniela Myśliwca. Jak temu zaradzić? Wygrać dziś z Rakowem Częstochowa.
Zadanie nie należy jednak do najłatwiejszych, bowiem do Łodzi przyjeżdża drużyna z ligowego topu. Widzewiacy muszą jednak wrócić do formy sprzed kilku tygodni. Ewentualne zwycięstwo sprawiłoby, że czerwono-biało-czerwoni na półmetku rozgrywek zrealizowaliby połowę postawionego przed drużyną celu – minimum 50 punktów na koniec sezonu. Ostatnie tygodnie spowodowały, że Widzew trochę utrudnił sobie to zadanie, ale taki dorobek jak najbardziej wciąż pozostaje w zasięgu czterokrotnego mistrza Polski. Na ten moment zajmuje on dziewiąte miejsce w ligowej stawce, mając na koncie dwadzieścia dwa „oczka”.
Dzisiejsi rywale zajmują ostatnie miejsce na ligowym podium, a w szesnastu ligowych spotkaniach zgromadzili trzydzieści dwa punkty. W ostatniej kolejce zremisowali jednak na własnym obiekcie z kielecką Koroną, a przed przerwą reprezentacyjną podzielili się punktami z Jagiellonią Białystok. W obu przypadkach mogą mówić o niedosycie, bo dwukrotnie prowadzili, tracąc gole w samych końcówkach. Większy zawód przyniósł oczywiście ten pierwszy remis. „Medaliki” czekają więc już dość długo na zdobycie kompletu punktów, ale miejmy nadzieję, że przedłużą ten stan jeszcze przynajmniej do następnego weekendu.
Raków w dotychczasowych meczach zdobył jedynie dwadzieścia goli, co jest najgorszym wynikiem jeśli chodzi o ligową czołówkę. Po trzy trafienia mają na swoim koncie Władysław Koczwrhin, Jonatan Braut Brunes, Jean Carlos Silva oraz Ivi Lopez. W ekipie z Jasnej Góry występuje także bardzo dobrze znany w Łodzi Michael Ameyaw, który też ma w swoim dorobku trzy ligowe bramki, jednak wszystkie zdobył jeszcze w barwach Piasta Gliwice. Warto nadmienić, że przyjezdni nie będą mogli skorzystać z aż sześciu zawodników, w tym bardzo ważnego Stratosa Svarnasa. O ile częstochowianie mają prawo narzekać na ofensywę, to gra obronna jest wręcz fenomenalna. Zaledwie siedem straconych bramek, to na tym etapie sezonu rekord.
Trenerem „Medalików” jest bardzo dobrze znany Marek Papszun, który do Częstochowy wrócił przed obecnymi rozgrywkami. Jego pierwsza kadencja trwała od 2016 roku i zakończyła się dość zaskakującym rozstaniem – Papszun odmówił podpisania nowej umowy, zapewne liczący na lepsze propozycje. Najwyraźniej się ich nie doczekał, dlatego po roku wrócił pod Jasną Górę. Z korzyścią dla obu stron, bo jego następca – wcześniejszy asystent Dawid Szwarga – osiągał znacznie gorsze wyniki.
Jeżeli chodzi o widzewiaków i skład jaki wybiegnie wieczorem na płytę „Serca Łodzi”, przewidujemy tylko jedną korektę. W bramce stanie Rafał Gikiewicz, a duet stoperów stworzą ponownie Mateusz Żyro i Luis Da Silva. Na prawej obronie zagra naszym zdaniem Marcel Krajewski, a na lewej stronie defensywy Samuel Kozlovsky. Druga linia będzia musiała zostać delikatnie przebudowana, bowiem za nadmiar żółtych kartek pauzować będzie musiał Juljan Shehu. Jego miejsce na boisku zajmie zapewne Marek Hanousek, a obok niego prawdopodobnie zagra Fran Alvarez. Nieco wyżej ustawiony będzie Sebastian Kerk. Na prawym skrzydle powinniśmy znów zobaczyć Jakuba Sypka, na lewej flance Kamila Cybulskiego, a na pozycji nr dziewięć zagra Imad Rondić. Być może znów tylko teoretycznie, gdyż de facto Bośniak atakuje ostatnio z głębi, a najwyżej biega Kerk.
Początek meczu z Rakowem Częstochowa dziś o 20:15. Mecz odbędzie się oczywiście w „Sercu Łodzi”. Na trybunach zasiądzie komplet widzów, w tym liczna delegacja „Medalików”, którzy od dłuższego czasu mobilizowali się na to spotkanie. Arbitrem głównym wieczornej potyczki będzie Łukasz Kuźma. Na liniach będą mu asystować Tomasz Listkiewicz i Piotr Podbielski. Rolę sędziego technicznego pełnić będzie Radosław Trochimiuk, zaś w wozie VAR zasiądą Tomasz Kwiatkowski i Arkadiusz Kamil Wójcik. Transmisję przeprowadzi Canal+ Sport 3 i Canal+ 4K. Relację live śledzić będzie można na portalu widzewtomy.net, a komentarz radiowy szykuje Radio Widzew.