Około południa autokar z drużyną Widzewa ruszył na północny-zachód, w kierunku Opalenicy. Łodzianie spędzą tam najbliższe osiem dni, szlifując formę przed inauguracją sezonu 2019/2020, która będzie mieć miejsce za pięć tygodni.
Jak informuje widzew.com, na zgrupowanie zespół wyruszył z nieco powiększonym sztabem szkoleniowym. Z piłkarzami pojechał bowiem trener bramkarzy, którego w ostatnich dniach nie było w klubie. Najpierw rolę tę pełnił Zbigniew Małkowski, a po rozwiązaniu z nim umowy, człowieka do pracy z golkiperami nie było. Chwilowo pojawił się co prawda Łukasz Sapela, ale po szybkiej reakcji wściekłych kibiców wycofano się z pomysłu zatrudnienia go.
Póki co, Widzew wciąż nie ogłosił następcy Małkowskiego, ale ktoś z bramkarzami trenować musi. Uznano więc, że na obóz musi pojechać osoba odpowiedzialna za ten element przygotowania. Jak poinformowała oficjalna witryna, do Opalenicy pojechał Mariusz Jabłoński, pracujący na co dzień w łódzkiej Szkole Mistrzostwa Sportowego.
Jabłoński odpowiada w SMS właśnie za trening golkiperów, choć posiada także licencję UEFA. To oznacza, że samodzielnie może prowadzić zespoły do III ligi włącznie. Jak czytamy na łamach witryny klubu, szkoleniowiec w przeszłości pracował z kilkoma bramkarzami, którzy zrobili ekstraklasowe kariery. Jednym z jego byłych podopiecznych jest między innymi… Patryk Wolański.
Na razie nie wiadomo, czy Mariusz Jabłoński na stałe dołączy do sztabu szkoleniowego Widzewa, czy będzie współpracował z łodzianami tylko podczas obozu lub do momentu zatrudnienia docelowego trenera.