Już tylko półtora tygodnia dzieli nas od inauguracji nowego sezonu ligowego. Mimo to, w oficjalnym sklepie z pamiątkami próżno szukać koszulek meczowych. Widzew 24 dowiedział się, że wkrótce się one pojawią, ale… w bardzo małej ilości!
W pierwszym roku współpracy z dostawcą sprzętu, firmą Joma, piłkarze występowali w katalogowych strojach. Zgodnie z umową, teraz Widzew miał otrzymać dedykowany wzór, który kibice już dobre kilka miesięcy temu wybrali w ankiecie przeprowadzonej przez oficjalną witrynę. Wszystko po to, by zawodnicy biegali po boisku w unikalnych trykotach, które przypadną fanom do gustu.
Drugi ważny aspekt, dotyczący koszulek, związany z jest z hitowym transferem Marcina Robaka. Na zachodzie kluby wykorzystują głośne transakcje także w celach marketingowych, często odzyskując część zainwestowanych środków przez sprzedaż koszulek z nazwiskiem swojej gwiazdy. Podobnie mogło być w przypadku Robaka, który odrzucając dla Widzewa ofertę mistrza Polski, dla kibiców stał się chodzącą ikoną klubu.
Z pewnością popyt na koszulki meczowe z numerem 9 i nazwiskiem Robak, a także na pozostałe konfiguracje, byłby bardzo duży. Tymczasem dotarły do nas informacje, że oficjalny sklep, kierowany od początku roku przez Pawła Barańskiego, zamówił u producenta jedynie około 200 sztuk nowych strojów! W liczbie tej znajdują się także koszulki przeznaczone dla piłkarzy pierwszego zespołu, więc na sklepowe półki trafi ich jeszcze mniej.
Skąd powody tak skromnego zamówienia, na razie nie wiadomo. Miejmy nadzieję, że problem zostanie szybko naprawiony, choć nie będzie o to łatwo. Nieoficjalnie usłyszeliśmy, że pewne starania są już czynione przez klub, lecz Joma nie jest w stanie w krótkiej chwili dostarczyć większej partii koszulek. Przyszykowała taką, jaką chciał sklep i z tego zadania się wywiązała. Na dalszy rzut trzeba będzie poczekać…
