Widzew24.pl – wszystkie newsy o Widzewie w jednym miejscu

News własny: Było gorąco na trenerskich ławkach. Karma wróciła do Sasala

photo
Media: Widzew zamierza rozbić bank. Transfer za 5 mln euro!
photo
Robert Dobrzycki idzie na całość! Takiego transferu w Polsce jeszcze nie było
photo
Media: Rekord transferowy w Ekstraklasie? Na stole aż 5 milionów euro
photo
Widzew Łódź zszokuje transferem za pięć milionów euro?! „W tym tygodniu”
photo
Robert Dobrzycki rozszerza swoje wsparcie dla Widzewa
Facebook
Twitter
Email

Sobotni mecz w Legionowie dostarczył emocji nie tylko kibicom. Nerwowo było także na ławkach trenerskich obu zespołów, co nie może dziwić. Legionovia i Widzew bardzo potrzebują punktów, więc presja była po obu stronach. To przekładało się na… starcia!

W zgodnej opinii obserwatorów spotkań z udziałem legionowian, drużynie brakuje piłkarskiego szczęścia. Przed starciem z widzewiakami, zawodnicy Marcina Sasala odnieśli sześć kolejnych porażek, ale nie każda wynikała ze słabej gry. Gospodarze liczyli, że fatum odejdzie w minioną sobotę, ale pech wciąż im towarzyszył. Wystarczy wspomnieć sytuację z końcówki pierwszej połowy, gdy Eryk Więdłocha uderzył piłkę tak, że ta odbiła się najpierw od poprzeczki, następnie od słupka, po czym wróciła do gry.

Obserwujący zawody Sasal reagował na boiskowe wydarzenia bardzo emocjonalnie. Gdy jego podopieczni marnowali dobre okazje bramkowe, łapał się za głowę, a gdy sędzia Karol Iwanowicz podejmował decyzję przeciwko jego zespołowi, zwracał się do arbitra z ostrą krytyką. Wydaje się jednak, że miejscowi padli ofiarą własnych założeń. Legionovia grała bardzo agresywnie, na pograniczu faulu, dlatego często słychać było sędziowski gwizdek. Po każdej „stykowej” sytuacji, ławka rezerwowych podwarszawskiej drużyny zrywała się z miejsc. Obrywał nie tylko Iwanowicz, ale także arbiter techniczny.

W pewnym momencie presja ze strony Sasala i jego ludzi była tak duża, że szkoleniowca rywali zaczęli uspokajać członkowie sztabu Widzewa. To oczywiście nie spodobało się byłemu opiekunowi m.in. Korony Kielce czy Pogoni Szczecin. W odpowiedzi, w emocjach padło z jego strony wiele niewybrednych, wulgarnych słów. Upominany przez sędziego trener tłumaczył się, że został zaczepiony przez jednego ze współpracowników Marcina Kaczmarka. Co ciekawe, Sasal był pierwszym od wielu pojedynków trenerem, który odmówił przedmeczowej rozmowy widzewskim mediom. Zignorował także zaproszenie Widzew TV, by przed rozpoczęciem spotkania zamienić kilka słów. To sprawiło, że obóz łodzian jeszcze bardziej chciał utrzeć mu nosa.

Finalnie pech pozostał przy Legionovii, która momentami była zespołem lepszym od kandydata do awansu, a mimo to przegrała zawody 0:2. Można więc powiedzieć, że karma wróciła do Marcina Sasala ze zdwojoną siłą, choć na pomeczowej konferencji prasowej pomiędzy trenerami panowała normalna atmosfera. Być może obie strony wyjaśniły sobie wszelkie spory.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
IMG_8937
Wrócić na dobre tory
Puszcza_Widzew_Klimek
Ostatni ligowy wyjazd w tym roku
Widzew_Zagłębie2
Wrócić do wygrywania w „Sercu Łodzi”!
Legia_Widzew_Alvarez
Czas na klasyk!
IMG_1762
Tam nas jeszcze nie było!
IMG_8937
Wrócić na dobre tory
Legia_Widzew_Alvarez
Czas na klasyk!
0
Would love your thoughts, please comment.x