Widzew24.pl – wszystkie newsy o Widzewie w jednym miejscu

Wywiad własny – M. Kaczmarek: „Rozpatrzyłbym ofertę z Widzewa”

photo
Podsumowanie 32. kolejki Ekstraklasy
photo
Przegrany debiut w wyjściowym składzie młodzieżowca Widzewa
photo
Szkolenie UEFA A w Sercu Łodzi 
photo
Porażka i spadek juniorów starszych
photo
Kolejna spółka skarbu państwa zrywa umowę. Tyle straci Widzew
Facebook
Twitter
Email

Po raz kolejny Widzew szuka nowego trenera i po raz kolejny kibice mają tego samego faworyta. Fani znów chcieliby, aby na ławce łodzian usiadł Marcin Kaczmarek. Pikanterii dodaje fakt, że od 1 lipca będzie on do wzięcia. Z klubu słychać sygnał, że tej kandydatury się nie rozważa, ale zawsze można zmienić zdanie.

– Dotarły do pana pogłoski, że kibice i media widzą pana na ławce trenerskiej w Łodzi?

– Nie jestem człowiekiem oderwanym od rzeczywistości, więc ostrożnie traktuję doniesienia medialne. Ale oczywiście interesuję się piłką i wiem, co się stało w Widzewie. Żadnych kontaktów ze strony włodarzy łódzkiego klubu w moim kierunku jednak dotąd nie było.

– To chyba przyjemne, gdy ma się taką opinię wśród kibiców zespołu, którego nigdy pan nie trenował?

– To oczywiście bardzo miłe i budujące, gdy kibice doceniają dorobek trenera. Natomiast na dzień dzisiejszy pewne jest tylko, to że 30 czerwca zakończę pracę w Niecieczy i będę facetem do wynajęcia. Jeżeli jakiś klub będzie zainteresowany moją osobą i przedstawi ciekawy plan rozwoju, to tą ofertę na pewno rozważę.

– A jak przyszłaby z Widzewa?

– Podejmowałem już podobne wyzwania. Pracowałem zarówno w Ekstraklasie, jak i I, II czy nawet III lidze. Jeżeli otrzymam racjonalną ofertę, to będę nad nią myślał. Gdyby ona przyszła z Łodzi, to już przez sam szacunek dla tego klubu, dla tego, jak on swego czasu wbił się w świadomość Polaków, w tym moją, taką propozycję bym rozpatrzył. Na razie jednak to tylko rozważania hipotetyczne.

– To nie pierwszy raz, gdy łączy się pana z Widzewem. Wcześniej dwukrotnie mógł pan trafić na Piłsudskiego w roli piłkarza.

– Raz było bardzo blisko, nawet trenowałem już z zespołem Widzewa, gdy prowadził go trener Wojciech Łazarek. Była już ustalona kwota transferu, a ja porozumiałem się z klubem. Jednak później Widzew dopadły jakieś problemy organizacyjne, nie wpłacono za mnie pierwszej transzy i transakcja upadła. Pamiętam, że udzieliłem wtedy wywiadu dla „Piłki Nożnej” już jako piłkarz Widzewa, który się nigdy nie ukazał przez brak tego transferu (śmiech).

– Żałuje pan, że nie wypaliło?

– Później moja przygoda z futbolem nie potoczyła się tak, jak bym sobie tego życzył, przez kontuzje. Widzew był wtedy mocną drużyną, miał wielu reprezentantów Polski. Kto wie, jak potoczyłyby się moje losy, gdyby do tego transferu doszło. To jednak bardzo odległe czasy.

– Jako trenera też wiązano pana z Widzewem, gdy zespół opuszczał Franciszek Smuda.

– To prawda, tak było. Ale tak, jak mówię – sympatycznie się o tym rozmawia, ale dopóki nie ma propozycji, to nic więcej nie może się wydarzyć. Zobaczymy, jak potoczą się moje losy. Od 1 lipca będę wolny na trenerskim rynku i będę czekał na ciekawą, przemyślaną ofertę. Może tak być, że ona na razie nie nadejdzie, więc będę miał czas dla rodziny.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
piłkarze
Odbudować łódzką twierdzę
125A7469
Wyjazd do niewygodnego rywala
IMG_8846
Zdjęcia z meczu Widzew - Raków
Widzew_Ruch2023
Rekordowy „Mecz Przyjaźni”
piłkarze
Po trzecie zwycięstwo ze Stalą!
0
Would love your thoughts, please comment.x