Zapowiadaliśmy, że poniedziałek będzie bardzo gorącym dniem przy Piłsudskiego i tak właśnie się dzieje. Klub poinformował nie tylko o odejściu siedmiu zawodników, którym 30 czerwca kończą się kontrakty, ale także o oddaniu się zarządu do dyspozycji rady nadzorczej spółki.
Ten ostatni ruch nie jest do końca poważny, ponieważ zarząd pozostaje w dyspozycji rady nadzorczej przez cały czas. To po prostu czysto kurtuazyjny gest, którym tercet Jakub Kaczorowski, Tomasz Jędraszczyk i Piotr Szor okazują poczucie współodpowiedzialności nie zrealizowanie podstawowego celu na zakończony już dla łodzian celu, jakim był awans do I ligi.
Na razie nie wiadomo, czy dojdzie do dymisji członków zarządu. Decyzja leży w gestii rady nadzorczej, ale trudno przypuszczać, by zapadła ona bez konsultacji ze Stowarzyszeniem Reaktywacja Tradycji Sportowych, które jest de facto właścicielem klubu. Takie rozmowy trwają właśnie teraz – o godzinie 18:00 rozpoczęło się robocze spotkanie, na którym mają zapaść kolejne kluczowe decyzje.
Dziś nie dowiemy się również, jaki los czeka Jacka Paszulewicza. Trener nie był dziś obecny na spotkaniu działaczy z zawodnikami, a więc można przypuszczać, że jego czas w Widzewie dobiega końca. Oficjalnie decyzja co do jego przyszłości ma zostać przedstawiona we wtorek. Z kolei dzień później włodarze klubu będą prowadzić indywidualne rozmowy z częścią piłkarzy. Niektórym zostanie zaproponowane rozwiązanie umów lub ich renegocjowanie.
Przypomnijmy, że do nazwisk Dario Kristo, Marka Zuziaka, Daniela Świderskiego oraz Tomasza Wełny oficjalnie już dołączyli także Michał Miller, Simonas Paulius oraz Maciej Humerski. Ten ostatni ma wkrótce otrzymać propozycję pozostania w klubie, ale w innej roli.
Kolejne dni zapowiadają się równie burzliwie.