Znów zmniejszyła się kadra piłkarzy Widzewa, trenujacych w Opalenicy. Po południu sprzęt zdał Rafał Brusiło, który tym samym zakończył testy w łódzkim klubie. Jego pobyt na obozie trwał raptem dwa dni.
Brusiło dołączył do łodzian w poniedziałek wieczorem, wziął udział w dwóch jednostkach treningowych, a we wtorek wystąpił w spotkaniu kontrolnym z Zagłębiem Lubin. Wypadł nieźle i miał duże szanse na angaż w Widzewie, ale nagle jego sytuacja odwróciła się o 180 stopni. Piłkarz postanowił spakować się i wyjechać.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że powodem są niepewne losy sztabu szkoleniowego klubu. Najpierw w kuluarach mówiło się, że trener Zbigniew Smółka i dyrektor Łukasz Masłowski mogą odejść z Piłsudskiego, a teraz, zdaniem mediów, jest to wręcz przesądzone. Sygnały, że w pionie sportowym dojdzie do rychłych zmian, docierają oczywiście do samych zawodników. Brusiło, który zaproszony do Opalenicy został przez samego Smółkę, może wkrótce zostać na lodzie, gdyby doszło do zmiany trenera. Nowy szkoleniowiec mógłby dla niego nie widzieć miejsca w drużynie.
Rafał Brusiło musi więc rozglądać się za innymi opcjami, ponieważ za cztery dni wygasa jego umowa z Odrą Opole. Pozostawianie w Opalenicy mogło by być zbyt ryzykowne w jego sytuacji. Gdyby ziścił się najczarniejszy scenariusz, straciłby czas, który w jego przypadku jest na wagę złota.