Wtorkowa konferencja prasowa Widzewa poświęcona była przede wszystkim tematom związanym z finansami klubu. Ze strony dziennikarzy nie brakowało jednak także pytań o kwestie sportowe, a konkretnie plany kadrowe.
Prezes Jakub Kaczorowski potwierdził, że część zawodników dostała propozycję rozwiązania umów. Nie chciał zdradzić jednak, o których graczy chodzi. Z naszej wiedzy wynika, że w zespole nie są dłużej widziani Marcin Kozłowski, Sebastian Kamiński, Maciej Kazimierowicz, Kacper Falon oraz Filip Mihaljević. Na razie żaden z nich nie dogadał się z klubem na temat odejścia, co może mieć dla nich konsekwencje sportowe.
Kaczorowski przyznał bowiem, że w przypadku braku porozumienia, piłkarze trafiać będą do zespołu rezerw, co może, ale nie musi być sposobem na skłonienie niechcianych widzewiaków do polubownego rozwiązania kontraktów.
W kadrze Widzewa, która docelowo w nowym sezonie liczyć ma dwadzieścia pięć osób, są także zawodnicy przewidziani do wypożyczenia. Nazwiska na konferencji nie padły, ale Widzew 24 dowiedział się, że najbliżej tego będą Grzegorz Gibki oraz Marcin Pieńkowski. Ten pierwszy trafił do Łodzi na naukę, ale póki co nie może przebić się nawet do meczowej kadry. Z kolei Pieńkowski już zimą mógł trafić do Górnika Łęczna, ale Radosław Mroczkowski zablokował ten ruch. Zawodnik miał dostać od niego więcej szans na grę, ale skończyło się na tym, że skrzydłowy zaliczył w całej rundzie wiosennej nieco ponad 300 minut.
Do jakich klubów mieliby trafić obaj zawodnicy, na razie nie wiadomo. W przypadku Pieńkowskiego być może odżyje temat Górnika, ale to na razie tylko gdybanie.