W sobotę drużyna Widzewa gościć będzie na swoim stadionie rewelację początku II-ligowego sezonu, czyli Stal Rzeszów. Na mecz z liderem gotowy do gry będzie już sprowadzony niedawno Mateusz Możdżeń. Co ciekawe, jego transfer poprzedzoną solidną analizą lekarską.
Możdżeń przyjechał do Łodzi w zeszły piątek, by ostatni raz usiąść do stołu z działaczami Widzewa. Doszedł do porozumienia na temat warunków finansowych, ale jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, nie były one już tak korzystne dla 28-latka, jak jeszcze kilka tygodni wcześniej. Po pierwsze łodzianie obniżyli swoją ofertę ze względu na zwłokę ze strony zawodnika, a po drugie wcześniej poczyniono inne wzmocnienia i rezerwa w budżecie transferowym była już mniejsza.
Pomocnik zaakceptował warunki, godząc się także na dłuższy kontrakt. Przypomnijmy, że może on trwać nawet trzy lata, a potrwa co najmniej dwa. Zanim podpisano umowę, przy Piłsudskiego chcieli dogłębnie sprawdzić, czy piłkarz, który ostatni mecz o stawkę rozegrał w maju, jest gotowy do podjęcia walki na II-ligowych boiskach. Badania trwały dwa, a nawet dwa i pół dnia. Potwierdziły, że były lechita nie ma zbyt dużych zaległości treningowych i warto go pozyskać.
Oczywiście Możdżeń nie mógł wejść do drużyny z marszu, w tygodniu trenował jednak na pełnych obrotach i jest szykowany do gry przeciwko Stali. Pytanie tylko, czy zobaczymy go od pierwszej minuty, czy wśród rezerwowych. Jego szansę na występ w wyjściowej jedenastce zwiększa absencja Adama Radwańskiego, ale pamiętajmy, że w odwodzie jest także podstawowy do starcia ze Skrą zawodnik – Bartłomiej Poczobut.
Trener Widzewa nie chce jednak zdradzić, w jakiej roli wystąpi w sobotę jego nowy podopieczny. „Zmiany w składzie będą, ale oczywiście dzisiaj nie powiem, jakie. Możdżeń będzie do naszej dyspozycji, znajdzie się w kadrze meczowej, ale musimy pamiętać, że dołączył do nas niedawno i jego wejście do drużyny to musi być proces. Musimy zapunktować, to jest nasz cel. Wierzę, że Mateusz nam w tym pomoże” – mówił Marcin Kaczmarek.
Przy okazji czwartkowego briefingu na stadionie, szkoleniowiec odniósł się także do sytuacji Przemysława Kity. Jego nieobecność znów się przedłuży. „Jest w procesie rehabilitacji. Z każdym niem jest coraz lepiej, ale ten proces musi jeszcze potrwać, dlatego najprawdopodobniej z Przemka Kity w sobotnim spotkaniu ze Stalą Rzeszów jeszcze nie będziemy mogli skorzystać” – powiedział opiekun łodzian.