Ostatni występ piłkarzy Widzewa w tym sezonie nie przyniósł przedłużenia nadziei na wywalczenie awansu. Przeciwnie, postawa drużyny Jacka Paszulewicza w meczu z GKS przesądziła o pozostaniu w II lidze na kolejny rok. To pociągnie za sobą dalsze konsekwencje.
Pierwsze reperkusje łodzianie już odczuli na własnej skórze. I to dosłownie, bo po powrocie z Bełchatowa pod stadionem czekał na nich „komitet powitalny”. Kibice tym razem nie wyrażali zrozumienia dla zawodników, nie obyło się bez gorzkich słów, których nie wypada cytować, czy oddawania koszulek. Gdyby nie ogrodzenie oddzielające graczy od fanów, zapewne nie skończyłoby się wyzwiskach.
Kurz po tym, co wydarzyło się w ostatnich dniach, z pewnością szybko nie opadnie. Już w poniedziałek ma dojść do kolejnych ruchów, tym razem ze strony szefów klubu. Na ten dzień zostało zaplanowane posiedzenie rady nadzorczej, a w swoim gronie dyskutować będzie także zarząd spółki. Nie można wykluczyć, że konsekwencje fatalnego finiszu rozgrywek dosięgną także trenera. W emocjach, bezpośrednio po końcowym gwizdku, wiceprezes Piotr Szor miał stwierdzić, że losy Paszulewicza są już przesądzone i wkrótce przestanie on pełnić swoją funkcję. Sam zainteresowany na pomeczowej konferencji był zaskoczony tą informacją, a jakiś czas później słowa Szora zostały zdementowane przez rzecznika prasowego Widzewa.
Abstrahując od przyszłości trenera, wkrótce Piłsudskiego 138 opuści wielu piłkarzy. Przy braku awansu do I ligi kontrakty sporej grupy zawodników nie ulegną przedłużeniu i będzie można rozstać się z nimi z końcem przyszłego miesiąca. Widzew24.pl dowiedział się, że są również wytypowane nazwiska graczy, którzy wciąż mają ważne umowy, ale zgodzili się na ich rozwiązanie za porozumieniem stron. O kim mowa, dowiemy się w najbliższych dniach. Niewykluczone, że w „pierwszej turze” kadra zostanie uszczuplona o siedmiu piłkarzy.
