Widzew24.pl – wszystkie newsy o Widzewie w jednym miejscu

News własny: Przebudowa kadry jeszcze nie skończona. Co czeka zespół Widzewa?

photo
Oceny widzewiaków po meczu z Wartą
photo
#WidzewOnTour: Taniec Eleny i masa barw w Bedoniu
photo
Hiszpańska gwiazda Widzewa: liczę na to, że spędzę w Łodzi więcej czasu
photo
ZIMNY PRYSZNIC. Kulisy meczu Warta Poznań - Widzew Łódź
photo
F. Alvarez: „Liczę na to, że spędzę w Łodzi więcej czasu”
Facebook
Twitter
Email

Drużyna Widzewa ma za sobą pierwszy ligowy mecz w sezonie 2020/2021. Nie oznacza to jednak, że jej kadra jest już kompletna, w najbliższym czasie można spodziewać się kilku dalszych ruchów personalnych. W obu kierunkach.

Już przed kilkoma dniami informowaliśmy, że Enkeleid Dobi nie widzi miejsca w składzie dla Marcela Pięczka, który już z Filipem Bechtem przegrywał rywalizację, a po dojściu do zespołu Petara Mikulicia sytuacja wychowanka zrobiła się jeszcze bardziej niepewna. Widzew nie chce jednak definitywnie rozstawać się z Pięczkiem. Ma on trafić na wypożyczenie, a chętnych na przyjęcie go do siebie ponoć nie brakuje. Nie tylko w II lidze, bo lewego obrońcę widziałby także jeden z I-ligowców. Usłyszeliśmy, że może chodzić o GKS Jastrzębie, gdzie na tej akurat pozycji panuje deficyt jakościowy.

Wspominaliśmy także, że blisko odejścia, tym razem na stałe, jest inny Marcel – Gąsior. Pomocnik ma niewielkie szanse na grę, a sprawę utrudniło mu jeszcze podpisanie nowej umowy z Danielem Mąką, widzianym przez Dobiego właśnie w środku pola. Rezygnacja z usług Gąsiora jest coraz bliżej, o czym świadczy środowy artykuł na łamach „Wyborczej”. Jego autor, Bartłomiej Derdzikowski, pisze, że 26-latek usłyszał już o decyzji sztabu i musi rozglądać się za innym pracodawcą. Łodzianie będą chcieli rozwiązać z nim kontrakt, a jeśli nie dojdzie do porozumienia, Gąsior wyląduje na trybunach lub rezerwach. Jest zbyt mało prawdopodobne, że wskoczy w jakimś momencie do meczowej dwudziestki.

W artykule „Wyborczej” pojawia się także jedno nazwisko w kontekście rozstania. Mowa o Sebastianie Rudolu, który miały być w tej chwili na ostatnim, czwartym miejscu w hierarchii środkowych obrońców. Przed nim Dobi miałby widzieć dochodzącego do formy po kontuzji kolana Krystiana Nowaka, Daniela Tanżynę oraz świeżo upieczonego widzewiaka, Michała Grudniewskiego. RTS nie chce zostać z trzema stoperami, więc mogłoby się wydawać, że Rudol zostanie w kadrze i będzie walczył o swoją pozycję. To możliwe, ale nie można wykluczyć innego scenariusza, w którym Widzew sięga po jeszcze jednego defensora. Wciąż nie jest do końca zamknięty temat pozyskania Josipa Calusicia, choć transakcja jest bardzo trudna ze względu na spory koszt przeprowadzenia transferu.

Udało nam się dowiedzieć, że poza Chorwatem, na liście życzeń są nazwiska dwóch innych zagranicznych obrońców, którzy mogliby trafić na Piłsudskiego, gdyby Calusić był ostatecznie poza zasięgiem. Sprawa powinna wyjaśnić się do piątku, by sztab szkoleniowy wiedział, na kogo może liczyć. Jeśli przymiarki upadną, Sebastian Rudol dalej będzie wypełniać swoje obowiązki, ale wypłynięcie informacji o możliwym rozstaniu nie zadziałają na niego zbyt mobilizująco.

Widzew24.pl ustalił też, że możliwe są jeszcze dwa inne ruchy transferowe. Działacze wciąż mają z tyłu głowy sprowadzenie jeszcze jednego środkowego pomocnika (niezbędne będzie rozstanie z Gąsiorem), mogącego z miejsca wywalczyć miejsce w składzie. Chodzi o piłkarza z Półwyspu Iberyjskiego, który w ostatnim czasie poddawany był dogłębnej obserwacji. Oczywiście na podstawie nagrań z jego występów, bo zagranicę nikt się w tym celu nie udawał. Co ciekawe, nie do końca zamknięty ma być również temat boków obrony. Po zakontraktowaniu Patryka Stępińskiego wydawało się, że ta sprawa jest już zakończona, tymczasem dotarły do nas informacje, że nagle powróciła opcja sprowadzenia innego prawego defensora, o którego klub starał się od dłuższego czasu.

Chodzi o zawodnika ze statusem młodzieżowca, którego nazwisko jak na razie nie było wymieniane w mediach. Nie wiadomo jednak, czy w Łodzi chcą jeszcze iść w tym kierunku. Zwłoka ze strony klubu, z którym ma on podpisaną umowę komplikuje całą transakcję. W dodatku nie ma zbyt dużych szans na transfer definitywny obrońcy, a wypożyczenie nie do końca pasuje widzewskim włodarzom. Poza tym, pozyskanie tego gracza musiałoby spowodować odejście jeszcze jednego bocznego defensora, ponieważ pięciu, to zbyt dużo. Nie do ruszenia wydaje się być Łukasz Kosakiewicz, nawet mimo bardzo słabego występu przeciwko Radomiakowi Radom, więc w grę wchodziłoby wypożyczenie kolejnego widzewiaka: Mikulicia lub Bechta. Wówczas Stępiński byłby przewidywany do gry na lewej stronie boiska. Wszystko to sprawia, że transfer z Ekstraklasy, bo o takim mowa, stoi pod dużym znakiem zapytania.

Póki co kadra Widzewa liczy dwudziestu ośmiu piłkarzy, choć po odliczeniu kontuzjowanych lub przewidzianych do występów w rezerwach, topnieje o kilka nazwisk. Dyrektor sportowy Mirosław Leszczyński mówił swego czasu, że docelowo drużyna ma składać się z dwudziestu czterech zawodników. Jak konkretnie będzie ona wyglądać po dokonaniu wszystkich planowanych ruchów personalnych, przyjdzie kibicom jeszcze zaczekać. Okno transferowe zamknie się dopiero w nocy z 4 na 5 października.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
125A7469
Wyjazd do niewygodnego rywala
IMG_8846
Zdjęcia z meczu Widzew - Raków
Widzew_Ruch2023
Rekordowy „Mecz Przyjaźni”
piłkarze
Po trzecie zwycięstwo ze Stalą!
0W0A2374
Drugi raz z rzędu w „Sercu Łodzi”
2
0
Would love your thoughts, please comment.x