W ciągu najbliższych dwóch dni powinniśmy poznać nazwisko nowego trenera Widzewa. Wiadomo już, że drużynie poprowadzi Marcin Kaczmarek, odsunięty od pracy z nią w poniedziałek. Ja obecne wyglądają plany działaczy i czyje akcje stoją najwyżej? Cały czas się to zmienia.
Informacja o dymisji Kaczmarka raczej nikogo nie zaskoczyła. Sami pisaliśmy, że tak się stanie, kilka godzin przed oficjalną informacją klubu. Pewna formuła się wyczerpała, łodzianie we wstydliwy wręcz sposób wczołgali się do I ligi, dlatego postanowiono nie kontynuować współpracy ze szkoleniowcem. Od momentu ogłoszenia decyzji, ruszyła giełda nazwisk, a kandydatów do zastąpienia Kaczmarka nie brakuje.
Jeszcze na finiszu sezonu mówiło się – zresztą zgodnie z prawdą – że Widzew prowadzi rozmowy z Leszkiem Ojrzyńskim i Maciejem Bartoszkiem. Swoje usługi oferował także Sławomir Majak, wspierany przez część swoich zwolenników. Ostatecznie z nikim nie udało się dopiąć negocjacji i do końca rozgrywek na ławce trenerskiej zasiadał Marcin Kaczmarek. Po jego odejściu wcześniej wymienione osoby z automatu zaczęły ponownie być łączone z klubem, ale w przestrzeni medialnej pojawiły się nowe kandydatury. Jako pierwszy pisał o nich „Przegląd Sportowy”, wskazując na zainteresowanie Enkeleidem Dobim oraz Dariuszem Skrzypczakiem.
Ten pierwszy pochodzi z Albanii, ale na początku XXI wieku pojawił się w Zagłębiu Lubin, w którego barwach zaliczył ponad pięćdziesiąt występów w Ekstraklasie. Napastnik związany był także z Górnikiem Zabrze (krótko) oraz Miedzią Legnica. Po zakończeniu kariery piłkarskiej zajął się trenerką. Ostatnio pracował w Górniku Polkowice, z którym w sezonie 2018/2019 wywalczył awans do II ligi, a później uchronił go przed spadkiem, nie dysponując kadrą złożoną z głośnych nazwisk. Górnik wiosną na rozkładzie miał m.in. Widzew, którego po bardzo atrakcyjnym meczu pokonał na swoim stadionie 4:3. Już sama ilość goli i otwarty futbol jasno określają profil Albańczyka. Preferuje on szybką grę, dominację nad przeciwnikiem, chęć parcia do strzelania kolejnych bramek. To przeciwieństwo Kaczmarka, którego styl nie pasował zbytnio do oczekiwań widzewskiej publiczności.
Po zakończeniu sezonu Dobi nie przedłużył jednak umowy. Oficjalnie powodów rozstania nie podano, ale nam udało się dowiedzieć, że rozminęły się pomysły na dalsze funkcjonowanie drużyny. Trener chciał wzmacniać skład i powalczyć o wyższe lokaty, a włodarze z Polkowic nie potrafiły zagwarantować mu odpowiednich narzędzi finansowych. Zwyciężyła ambicja, która podpowiedziała Enkeleidowi Dobiemu, że należy odejść i mierzyć wyżej.
Propozycja, jaką otrzymał, jest właśnie taką szansą od losu. Widzew wkrótce zacznie przygotowania do gry w I lidze i jak kania dżdżu potrzebuje szkoleniowca, który po smutnej pierwszej połowie 2020 roku da kibiców więcej radości z oglądania piłkarzy na boisku. RadioWidzew.pl informowało we wtorek, że Dobi pojawił się w Łodzi i długo rozmawiał na temat swojej wizji pracy przy Piłsudskiego. W tej chwili jest to najpoważniejsza kandydatura, choć są także inne.
Wczoraj wieczorem gruchnęła wiadomość, że RTS może poprowadzić Walter Pandiani. Jego sylwetki piłkarskiej nie trzeba przedstawiać, występował on głównie w hiszpańskiej Primera Division, strzelając w barwach Deportivo La Coruna czy Osasunie Pampeluna blisko sto bramek! Po zakończeniu kariery Urugwajczyk poszedł w stronę szkoleniową, ale póki co nie ma sukcesów, którymi mógłby się pochwalić. Niedawno prowadził IV-ligową Lorkę, ale odszedł z niej w kuriozalnych okolicznościach. Jak można było usłyszeć na antenie RadioWidzew.pl, włodarze hiszpańskiego klubu chciały stworzyć unikalny na skalę świata system, w którym skład na mecz wybierany byłby przez… głosy kibiców! Pandiani się na to nie zgodził, spakował walizki i wyjechał. Aplikację dla fanów stworzono, ale już z innym szkoleniowcem na ławce.
Padniani faktycznie jest zainteresowany pracą w Łodzi. Z działaczami pozostaje w kontakcie od co najmniej półtora tygodnia. Przedstawił już swoją wizję gry, analizował spotkania Widzewa dzięki nagraniom w systemie Instat, robił własne analizy. Co ważne, doszedł też do wstępnego porozumienia odnośnie finansów. Urugwajczyk to wciąż trener na dorobku, więc jego wymagania wbrew pozorom wcale nie są wzięte z sufitu i spokojnie mieszczą się w klubowych widełkach. W rozmowie z Radiem Widzew, sam Pandiani przyznał, że wkrótce wyjaśnią się jego losy. Oprócz oferty z Polski, ma także możliwość podjęcia pracy w Niemczech czy Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Na koniec warto wspomnieć jeszcze nazwisko Dariusza Skrzypczaka. Ikona Lecha Poznań nie jest już jednak w gronie kandydatów, ponieważ miał osobiście odrzucić propozycję z Piłsudskiego. Informował o tym na Twitterze Bartłomiej Stańdo („Łaczy nas Pasja”, „Radio Widzew), a potwierdzał Łukasz Grabowski („Przegląd Sportowy”). Nie ma więc sensu zbytnio rozwodzić się nad sylwetką Skrzypczaka.
Kto poprowadzi Widzew w I lidze? Ostatecznej decyzji jeszcze nie ma, ale powinna pojawić się szybko. W poniedziałek zespół zaczyna przygotowania do sezonu 2020/2021, choć póki co nie jest jasne, w jakim składzie. Nowy trener powinien zostać zatrudniony jak najszybciej, by zacząć układać kadrę po swojemu. Jego nazwisko mamy poznać do piątku. Jeśli mielibyśmy zabawić się w zgadywanki, obstawiamy Dobiego. Ale pamiętajmy, w RTS koncepcje zmieniają się z minuty na minutę…
