Widzew24.pl – wszystkie newsy o Widzewie w jednym miejscu

News własny: Są pierwsze mikrourazy. Oby na tym się skończyło

photo
Zapowiedź 20. kolejki IV ligi
photo
#OfiSklep: Wizyta Gikiego i kolejka aż do pomnika
photo
SM System wspiera WidzewTV
photo
Piłkarze Widzewa złapali oddech
photo
A. Klimek: „Chcemy wygrywać niezależnie od tego, czy to mecz ligowy czy sparing”
Facebook
Twitter
Email

Po nieco ponad dwóch miesiącach, 11 maja, drużyna Widzewa wróciła do regularnych zajęć. Wcześniej piłkarze lidera II ligi musieli przebywać w domach, trenując indywidualnie według rozpisek. Długa przerwa może mieć dla nich przykre konsekwencje zdrowotne.

Przymusowa pauza, związana z rozprzestrzenianiem się koronawirusa w Polsce, nie była łatwa zarówno dla samych zawodników, jak i sztabu szkoleniowego. Ćwiczenia, jakie mogli wykonywać widzewiacy, ograniczały się do drobnej aktywności fizycznej. Gracze RTS pobrali z klubowej siłowni sprzęt (hantle, gumy itp.), by podtrzymać dyspozycję fizyczną, a do tego – dopóki było można – biegali po parkach czy lasach. Z czasem i to zostało im mocno utrudnione przez nowe decyzje władz państwowych. Powrót do treningów, zaplanowany na pierwszą połowę maja, był więc od dawna wyczekiwany.

Pojawiały się jednak pytania, jak kwarantanna odbije się na podopiecznych Marcina Kaczmarka. Pierwszy sygnały, jakie napływały z obozu łodzian, były optymistyczne. Dokonane testy szybkościowe czy wydolnościowe nie pokazały zbyt dużych spadków, jeśli chodzi o fizyczne parametry zawodników. Problem miał dotyczyć jedynie kwestii stricte sportowych: czucia piłki, boiskowych odległości czy przestrzeni pomiędzy poszczególnymi formacjami. Właśnie dlatego sztab szkoleniowy Widzewa postanowił położyć nacisk głównie na aspekty taktyczne i czysto piłkarskie. To one miały zdominować przygotowania do restartu II ligi.

Niestety, z biegiem dni u piłkarzy zaczęły pojawiać się pierwsze dolegliwości. Co i rusz zaczęły docierać informacje, że poszczególni widzewiacy nie uczestniczą w zajęciach pełną parą. Kłopoty mieli m.in. Kornel Kordas czy Daniel Mąka, w poniedziałek oszczędzał się Adam Radwański, a we wtorek Marcel Pięczek. Na szczęście, wygląda na to, że ich kontuzje nie są poważne. Można je nazwać mikrourazami, które w mniejszym bądź większym stopniu pojawiają się wśród graczy, zwłaszcza w okresie przygotowawczym. W przypadku wymienionej czwórki, przerwa polegała na bieganiu wokół boiska lub indywidualnych ćwiczeniach pod okiem fizjoterapeutów: Eweliny Bućko i Huberta Gołąbka. W najgorszym wypadku były to jednak dwu lub trzydniowe okresy. Później łodzianie wracali do normalnych treningów.

Problemy, odczuwalne przez widzewiaków, choć były jedynie drobne, były jednak traktowane poważnie. Sztab szkoleniowy jest mocno wyczulony na każdą, nawet najmniejszą dolegliwość, zgłaszaną przez graczy. „Musimy dostosować się do trochę innej biomechaniki ruchu. Dlatego ważna jest rozmowa, komunikaty zwrotne, np. w kontekście drobnych urazów. Musimy uważać, bo będzie nas czekała duża intensywność w trakcie rundy, w ty, gra co trzy dni” – mówił cytowany przez oficjalne media Kaczmarek. Te słowa jasno pokazują, że na tym etapie o zdrowie piłkarzy nie trzeba się martwić, a odejście niektórych z nich od pełnego treningu jest tylko przysłowiowym dmuchaniem na zimne. Na obecną chwilę wiadomo więc tylko, że pierwsze starcie opuści jedynie Mateusz Możdżeń, ale wynika to z nadmiaru żółtych kartek. Przemysława Kity oraz Krystiana Nowaka w obecnym sezonie i tak mieliśmy już nie oglądać.

O ile w trakcie zajęć zmniejszenie obciążeń jest rzeczą wykonalną, to rywalizacja o punkty wyglądać może inaczej. Żaden z graczy Widzewa nie odstawi nogi w spotkaniu ze Skrą Częstochowa i w kolejnych potyczkach, dlatego istnieje większe niż zazwyczaj ryzyko pojawienia się poważniejszych kontuzji. Dwumiesięczna przymusowa przerwa zrobiła swoje. Widać to chociażby po sytuacji, jaka ma miejsce w Niemczech. Wielu zawodników z Bundesligi ma kłopoty mięśniowe i wypada z gry. Podobne komunikaty napływają również z polskiej ekstraklasy, na przykład z obozu Legii Warszawa.

W Widzewie zdają sobie sprawę, że w trakcie rozgrywek ligowych sytuacja może rozwijać się w rożnych kierunkach. „Eksperymentujemy na żywym organizmie” – mówił pół żartem, pół serio Marcin Kaczmarek. Podejście na zasadzie „strzeżonego Pan Bóg strzeże”, jest jednak widoczna w każdym treningu. Ćwiczenia co i rusz są przerywane, by piłkarze mogli zadbać o właściwe rozciągnięcie i dogrzanie mięśni. Na wszelki wypadek, na liście zgłoszonej do Polskiego Związku Piłki Nożnej pojawiło się aż 35 zawodników. Kadrę pierwszej drużyny uzupełnili najbardziej utalentowani gracze akademii. Czy któryś z nich będzie potrzebny w rywalizacji o punkty? Oby nie.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Widzew_Cracovia
Przedłużyć serię bez porażki z „Pasami”
125A4496
Przełamać wstydliwą passę
Śląsk_Widzew
Smutny powrót do ligowych zmagań
Widzew_Wisła_Kun
Po półfinał, Widzewie!
0W0A9708
Odczarować „Serce Łodzi”
Widzew_Wisła_Kun
Po półfinał, Widzewie!
0
Would love your thoughts, please comment.x