Wtorek był w Widzewie ciekawym dniem. Najpierw Martyna Pajączek została oficjalnie przedstawiona jako nowa prezes klubu, a popołudniu sfinalizowany został czwarty transfer tego lata. Sprowadzenie Łukasza Zejdlera ucieszyło trenera Zbigniewa Smółkę.
Po wczorajszym treningu zamieniliśmy ze szkoleniowcem kilka słów między innymi na temat pozyskania pomocnika. „Razem z dyrektorem sportowym wiedzieliśmy o tym transferze już od dziesięciu dni. Czekaliśmy tylko na to, aż Łukasz Zajdler dostanie zgodę na zmianę barw. Trochę się to przeciągnęło, bo Łukasz brał ślub, ale w końcu mógł do nas przyjechać” – opowiadał.
Smółka uważa, że były zawodnik Chrobrego Głogów szybko może stać się jednym z liderów łódzkiego zespołu. „Znam tego piłkarza, moim zdaniem to jest I-ligowa jakość. Pamiętam go jeszcze z czasów jego gry w GKS Katowice, gdzie był wiodącą postacią. Mam nadzieję, że w Widzewie również tak będzie” – uważa trener Widzewa.
Szkoleniowiec pozytywnie ocenia dotychczasową pracę z drużyną. „Jeżeli chodzi o zaangażowanie zawodników, to jestem zadowolony. A to jest najważniejsze. Krok po kroku, dzień po dniu, idziemy do przodu. Chłopaki fajnie pracują, a do tego są świadomi swoich braków, tych elementów, jakie trzeba poprawić” – mówił serwisowi Widzew 24.
Tydzień zajęć wystarczył, by trener dobrze poznał swoich podopiecznych. „Poza trzema-czterema młodymi, których mylę, znam już wszystkich. Codziennie się wspólnie docieramy, a czasu na to jest dużo, bo mamy zaplanowane prawie zawsze dwie jednostki dziennie. Można być z tego procesu zadowolonym” – stwierdził Zbigniew Smółka.
Przed zespołem Widzewa ostatnie dni treningów na Łodziance. W piątek wyjeżdżają oni na zgrupowanie do Opalenicy. Mieli to zrobić w sobotę, ale sztab szkoleniowy chce, by piłkarze spędzili noc w hotelu, by być wypoczętym na sobotni mecz z Lechem Poznań. Choć to tylko sparing, łodzianie chcą dobrze wypaść na tle rywala z Ekstraklasy. Spotkanie rozpocznie się najprawdopodobniej o godzinie 17:00.