Brak awansu do I ligi jest dla klubu nie tylko ogromnym problemem sportowym, ale też wizerunkowym. Przekłada się to na zainteresowanie sponsorów, którzy chętniej garną się do klubów grających na wyższym szczeblu rozgrywkowym. Wkrótce klub opuści jeden z głównych partnerów, ale przy Piłsudskiego tonują nastroje.
Nie brak głosów, że w Widzewie być może uda się przejść przez te problemy suchą stopą. Podczas środowej konferencji prasowej, mimo nieudanej końcówki sezonu, zarząd spółki zachowywał optymizm. „Od niektórych sponsorów otrzymaliśmy słowa wsparcia i zapewnienia, że będą z nami nadal. Bardzo im za to dziękujemy” – mówił wiceprezes Tomasz Jędraszczyk.
Wtórował mu prezes Widzewa, który podkreślał, że brak awansu nie będzie rzutował na współpracę z partnerami biznesowymi. „Ze strony biznesu otrzymujemy głosy otuchy, że ta porażka może nawet wzmocnić Widzew. Nie mamy też sygnałów, że ktoś odchodzi od współpracy z klubem ze względu na taki, a nie inny wynik sportowy” – stwierdził Jakub Kaczorowski.
Z informacji Widzew24 wynika jednak, że z klubem wkrótce pożegna się jeden ze sponsorów, który był z zespołem praktycznie od początku jego reaktywacji w IV lidze. Mowa o firmie Las Vegas, która w Łodzi reklamowała jedną ze swoim marek – zakłady bukmacherskie LV Bet. Po blisko czterech latach współpraca z tomaszowskim partnerem ma dobiec końca. Nie jest to jeszcze w 100% przesądzone, ale bardzo, bardzo prawdopodobne. Nie chodzi jednak o nieudany finisz rozgrywek. O zakończeniu współpracy mówiło się jeszcze zanim drużynę dotknął kryzys. Jeśli do rozstania dojdzie, z bryły stadionu może zniknąć również stacjonarny punk przyjmowania zakładów, połączony z kawiarnią. Zlokalizowany jest on pod trybuną D.
Być może w Widzewie nie będą długo płakać po LV Bet, ponieważ zainteresowana wypełnieniem tej luki jest inna firma z branży bukmacherskiej. Zmiana sponsora może klubowi wyjść nawet na dobre, ponieważ warunki umowy z firmą z Tomaszowa Mazowieckiego były ustalane w momencie, gdy drużyna dopiero się odradzała. Mimo braku awansu do I ligi, Widzew ma dużo większą wartość marketingową, niż wtedy, gdy na jej czele stał zarząd z Marcinem Ferdzynem na czele.
Włodarzy spółki czekać będą rozmowy z innym sponsorem, który także towarzyszy łodzianom od samego zarania Reaktywacji Tradycji Sportowych. To firma ZCB Owczary , która na koszulkach piłkarzy od czterech sezonów reklamuje produkt Termoton. Obecna umowa z tym partnerem obowiązywała tylko do końca sezonu, więc trzeba usiąść do stołu i rozmawiać o jej przedłużeniu. Przy Piłsudskiego uspokajają jednak, że nic złego się nie dzieje i trwają normalne negocjacje. „Dostałem zapewnienia, że biznes jest z nami. Oczywiście, nie wszyscy, z niektórymi firmami jesteśmy w trakcie negocjacji. Wynik z pewnością nam nie pomoże w tych rozmowach, ponieważ cały czas mówiliśmy o I lidze, ale mimo braku awansu są nawet nowi sponsorzy, którzy wyrazili chęć wsparcia Widzewa” – mówił w środę wiceprezes Jędraszczyk.
Innym kluczowym podmiotem, wspierającym Widzew, jest Murapol. Po tym, jak potężny deweloper nie zdecydował się na wykupienie większościowego pakietu akcji klubu, został jego sponsorem strategicznym. Oprócz korzyści czysto marketingowych, miało to na celu sfinansowanie wszystkich zobowiązań, jakie powstały w Łodzi po okresie rządów Michała Sapoty. W przypadku Murapolu można jednak spać spokojnie, ponieważ strony są związane jeszcze dwuletnią umową.
