We wtorek miało miejsce kolejne Walne Zgromadzenie Członków Stowarzyszenia, tym razem poświęcone głównie analizie ofert, jakie różni inwestorzy złożyli za zakup części akcji Widzewa. Obrady będą kontynuowane także jutro, póki co nie przyniosły przełomu.
O tym, że pojawili się nowi chętni na zakup większościowego pakietu udziałów w łódzkim klubie media rozpisywały się w ubiegłym tygodniu. Najwięcej miejsca poświęcono Israelowi Moisesowi Garzonowi. Hiszpan jest obecnie prezydentem Numancii, ale od dłuższego czasu zamierza pojawić się w polskim futbolu. W przeszłości sondował możliwość zakupienia GKS Tychy, ale rozmowy zakończyły się fiaskiem. Teraz miałby on zrobić podejście pod Widzew, byli nawet tacy dziennikarze, którzy twierdzili, że czterokrotny mistrz Polski już ma nowego właściciela, ale szybko się z tych nieprawdziwych informacji wycofali. Mowa o Tomaszu Włodarczyku i kierowanym przez niego serwisie Meczyki.pl.
Temat Garzona jednak nie był wyssany z palca. O jego propozycji informował członków SRTS posiadający prawo do reprezentowania spółki w rozmowach z inwestorami Władysław Puchalski. Pisaliśmy wówczas, że w grę miał wchodzić milion euro, przeznaczony dla Reaktywacji, a także od trzech do czterech milionów euro, którymi miałby zostać dokapitalizowany klub. Stowarzyszenie szczegóły tej oferty poznali we wtorek. Z tego, co nieoficjalnie słyszymy, większość opinii jest niezbyt pozytywnie nastawionych na ewentualny interes z Hiszpanem, a jednym z powodów miałyby być doświadczenia z Tychów czy pieniądze. Na właścicielem GKS jest miasto Tychy, intensywnie szukające kogoś, komu mogłoby sprzedać drużynę. Mimo to, na Górnym Śląsku nie zdecydowano się na porozumienie, co samo w sobie jest wymowne. Oprócz tego okazało się, że oferta z Półwyspu Iberyjskiego nie zawiera wypłaty całości środków od razu, a w kilkuletnich transzach.
Do transakcji wydaje się być dalej, ale formalnie sprawa jeszcze nie upadła. Najprawdopodobniej członkowie Reaktywacji zwrócą się do Israela Moisesa Garzona z pakietem dodatkowych pytań i dopiero po uzyskaniu wszystkich odpowiedzi będą głosować nad odrzuceniem propozycji lub podjęciem dalszych, poważniejszych rozmów. Dowiedzieliśmy się, że niewykluczone jest wcześniej oficjalne poinformowanie kibiców, że stowarzyszenie podejmie tego typu działanie. Można spodziewać się go i jednak dopiero po zakończeniu drugiego dnia WZC. Z kuluarów docierają także sygnały, że druga strona chciała, by łodzianie zgodzili się na wyłączne rozmowy właśnie z nią, ale pomysł ten nie przypadł do gustu członkom stowarzyszenia.
Oferta z Hiszpanii nie jest bowiem jedyna. Pojawiła się także możliwość podjęcia negocjacji z belgijskim funduszem, na czele którego miałby stać człowiek tureckiego pochodzenia. Jest to jednak mniej korzystna propozycja, zawierająca o połowę mniejszą sumę finansową, ale za zakup mniejszej liczby akcji. Garzon chce pakiet kontrolny wynoszący 79% udziałów – informował na Twitterze Maciej Winczewski z RadioWidzew.pl. Widzewem zainteresowani są także lokalni biznesmeni, którzy mieliby pomysł na zarządzenie utytułowanym klubem. Tu najtrudniej o szczegóły. Być może poznamy je w najbliższym czasie, bowiem temat ten miał być analizowany podczas czwartkowych rozmów ludzi z Reaktywacji.
Garść informacji, które udało się zebrać po wczoraj.
Opcja hiszpańska – 4,5 mln Euro. Opcja na wykup 79% udziałów.
Oferta z Belgii jest z grupy managerskiej, byli w Polsce w ubiegłym roku. Dużo gorsze warunki finansowe, mniejszy pakiet, ale ponad 50%. 1/2— Maciej Winczewski (@winczu) February 24, 2021
Od początku pisaliśmy, że do sprzedaży RTS jest daleka droga, a po ostatnich wieściach wydaje się ona jeszcze bardziej kręta. W Łodzi wciąż mają jednak nadzieję, że wkrótce uda się znaleźć właściwego partnera. Wszyscy działacze są zgodni, że bez poważnego inwestora nie uda się zrobić wyraźnego progresu na piłkarskiej mapie Polski.
