Widzew24.pl – wszystkie newsy o Widzewie w jednym miejscu

News własny: W Widzewie szukają obrońcy, ale krucho z kasą. Kto zwolni środki w budżecie?

photo
Zobacz zdjęcia z meczu Widzew II Łódź - Szczerbiec Wolbórz
photo
D. Kun: „Mam nadzieję, że porażka z Rakowem nas scementuje”
photo
Trener Widzewa porównał drużynę z Ekstraklasy do Ruchu. “Tożsamość jasno zdefiniowana”
photo
D. Myśliwiec: „Tożsamość Warty jest jasno zdefiniowana”
photo
Trener piłkarzy Widzewa Daniel Myśliwiec: Nie jestem naukowcem, żeby eksperymentować ZOBACZ WIDEO
Facebook
Twitter
Email

Okno transferowe w Polsce potrwa do północy, 5 października. Kibice Widzewa, którzy liczą jeszcze na wzmocnienia swojej drużyny, mogą doczekać się takowego w najbliższych dnia. O ile uda się znaleźć dodatkowe środki.

Latem przy Piłsudskiego doszło do kolejnej małej rewolucji. Zespół opuściło ośmiu piłkarzy, na czele z Adamem Radwańskim czy Rafałem Wolsztyńskim, a w kadrze pojawiło się dziewięciu nowych zawodników. To dużo, ale do końca okienka w Łodzi będą chcieli jeszcze powiększyć liczbę nowych nazwisk. Powodem jest poważna kontuzja sprowadzonego przed sezonem Petara Mikulucia. Obecnie w składzie jest tylko jeden nominalny lewy obrońca, niedoświadczony Filip Becht, dlatego sztab szkoleniowy chciałby mieć dla 19-latka jakaś alternatywę.

Nie będzie nią Christian Cobo, który choć CV ma całkiem niezłe (wiele lat w młodzieżowych drużynach Realu Madryt), póki co nie byłby wzmocnieniem RTS. Hiszpan ma spore zaległości treningowe, ponieważ z powodu koronawirusa od wiosny nie grał regularnie w piłkę. Owszem, po przepracowaniu dłuższego okresu z Cobo byliby ludzie, ale w Widzewie nie chcą czekać. Potrzebują defensora, który w razie potrzeby z marszu będzie w stanie zastąpić Bechta. Nie bardzo w tej roli sprawdza się Patryk Stępiński, stąd dalsze poszukiwania odpowiedniego kandydata.

Dziś „Wyborcza” zasugerowała, że wybór może paść na Tadeja Vidmajera. 28-letni Słoweniec jest obecnie związany kontraktem… z ŁKS, ale zdaniem Bartłomieja Derdzikowskiego, autora artykułu, po zachodniej stronie miasta byliby skłonni rozstać się z piłkarzem i puścić go do lokalnego rywala za darmo. Vidmajer przegrywa bowiem rywalizację o miejsce na lewej obronie z jednym z najlepszych zawodników I ligi – Adrianem Klimczakiem. Wcześniej Słoweniec był niemal przez całą karierę związany z NK Celje. Przez lata dorobił się łatki boiskowego zabijaki, który w ostatnich siedmiu sezonach oglądał średnio 9 żółtych kartek.

Vidmajer nie jest jedynym graczem, który mógłby trafić do Widzewa, wzmacniając rywalizację na lewej flance. W notesie działaczy są także inne nazwiska, ale na razie trudno jest przeprowadzić jakikolwiek transfer. Jak się dowiedzieliśmy, powodem jest brak wolnych środków w budżecie płacowym. Ten miał zostać już mocno nadwyrężony, a do tego skurczył się względem pierwotnych założeń, dlatego ewentualne wzmocnienie defensywy może zależeć od tego, czy ktoś zrobi na nie miejsce na liście płac. Są czynione do tego przymiarki.

Łatwo się domyśleć, że najbardziej niechcianym graczem stał się Henrik Ojamaa. Estończyk nieźle zaczął sezon, ale później było coraz gorzej. Meczem ostatniej szansy miała być dla niego rywalizacja ze Stomilem Olsztyn. Pomocnik wybiegł w podstawowym składzie, ale Enkeleid Dobi stracił do niego cierpliwość już po pierwszej połowie. Od tamtej pory Ojamaa dwukrotnie nawet nie znalazł się w meczowej dwudziestce i jego dni wydają się być policzone. Niestety, 29-latek wystąpił już w pięciu spotkaniach pierwszego zespołu, więc w myśl obowiązujących od tego sezonu przepisów nie może być przesunięty do rezerw.

W kuluarach mówi się, że Ojamaa nie pali się do rozwiązania umowy za porozumieniem stron. Trudno mu się zresztą dziwić, takich pieniędzy, jakie zarabia w Łodzi, nikt mu raczej nie zaoferuje. Zwłaszcza, że kadry większości klubów są już niemal całkowicie zamknięte i estoński zawodnik miałby spore problemy ze znalezieniem jakiegokolwiek solidnego pracodawcy. Rozmowy na temat skrócenia kontraktu mają się jeszcze toczyć do końca tygodnia, ale jeśli przełom nie nastąpi, co najmniej do zimy skrzydłowy będzie pobierał wynagrodzenie.

Są jeszcze inne pomysły na znalezienie wolnych środków. Mało szans na grę dostają od Dobiego także Marcel Pięczek, Konrad Gutowski oraz Robert Prochownik. Każdy z nich zostałby z chęcią wypożyczony lub nawet definitywnie sprzedany. Problem polega na tym, że nie ma chętnych wziąć na siebie większej części ich pensji, więc taki ruch średnio się łodzianom opłaca. Widzew24.pl dowiedział się jednak, że pewne negocjacje wciąż trwają i być może któryś z trójki wymienionych piłkarzy zmieni barwy „za pięć dwunasta”. Wówczas będzie za co kontraktować lewego obrońcę. Jeżeli nie, rundę jesienną trzeba będzie przeczekać z Filipem Bechtem, licząc na jego niezłą dyspozycję. Na razie młody gracz zawodu nie sprawia.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
IMG_8846
Zdjęcia z meczu Widzew - Raków
Widzew_Ruch2023
Rekordowy „Mecz Przyjaźni”
piłkarze
Po trzecie zwycięstwo ze Stalą!
0W0A2374
Drugi raz z rzędu w „Sercu Łodzi”
IMG_5437
Zdjęcia z meczu Widzew - Korona
0
Would love your thoughts, please comment.x