Widzew24.pl – wszystkie newsy o Widzewie w jednym miejscu

News własny: W Widzewie tydzień niepewności i… pracy

photo
NIJWA wspiera WidzewTV
photo
Wystarczy godzinka z hakiem
photo
Właściciel Widzewa chce większego stadionu
photo
Zrelak show, błysk Pawłowskiego
photo
Największe wyjazdy kibiców w kwietniu. Gigantyczna liczba Widzewa Łódź. Oto ranking
Facebook
Twitter
Email

W minioną niedzielę Widzew Łódź mógł zapewnić sobie powrót po ośmiu latach do Ekstraklasy. Drużyna Janusza Niedźwiedzia była blisko realizacji tego planu, ale ostatecznie przegrała w Legnicy i na awans musi zaczekać co najmniej tydzień, do meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała.

Szansa na zagwarantowanie sobie drugiego miejsca w tabeli nadarzyła się w piątkowy wieczór, gdy Arka Gdynia zremisowała swoje spotkanie. Widzewiakom do pewnego awansu brakowało trzech punktów, ale przez całą pierwszą połowę meczu z Miedzią nie wyglądali na zespół, który za wszelką cenę chce postawić kropkę nad i jeszcze w 33. kolejce. Być może był to celowy zabieg taktyczny, by wyczekać silnego przeciwnika, ponieważ zaraz po przerwie goście ruszyli do ataku i zaczęli w końcu oddawać celne strzały na bramkę świetnie dysponowanego tego dnia Mateusza Abramowicza, niegdyś testowanego przez… RTS.

Starania łodzian oraz bojaźń zawodników z Legnicy, którzy wyczekiwali już fety z okazji zwycięstwa w rozgrywkach, przyniosły największy efekt w 80. minucie. Dominik Kun został sfaulowany w polu karnym, a do piłki podszedł rezerwowy Juliusz Letniowski. Pomocnik był jednym z dwóch piłkarzy, wyznaczonych do egzekwowania jedenastki, obok Marka Hanouska – tłumaczył po meczu trener Niedźwiedź. Zdecydowanie wziął futbolówkę dla siebie, wobec czego Czech ustąpił mu miejsca. Niestety, Abramowicz rzucił się we właściwy róg, a do tego Letniowski strzelił na wysokości ułatwiającej skuteczną obronę, co skończyło się brakiem gola. Widzew mógł być w niebie, a od Ekstraklasy dzieliłoby go jedynie kilka, może kilkanaście minut uważnej gry w defensywie. Tymczasem błyskawicznie został strącony do piekła, gdy po szybkiej kontrze gospodarze strzelili bramkę za sprawą Chuci.

Porażka sprawia, że czerwono-biało-czerwoni nie mają już żadnego miejsca na błąd. Jeśli chcą wywalczyć awans bez oglądania się na rywala, muszą w ostatniej kolejce pokonać Podbeskidzie. Nie będzie to proste zadanie, ponieważ „Górale” zachowali szansę na baraże dzięki remisowi Sandecji Nowy Sącz z Chrobrym Głogów. Bielszczanie także muszą odnieść zwycięstwo, więc będą bardzo zdeterminowani. Gracze z Piłsudskiego z pewnością wciąż pamiętają lanie, jakie Podbeskidzie sprawiło im jesienią, wygrywając u siebie aż 4:0. Lepszego momentu na wyrównanie rachunków nie będzie. Co ważne, Widzew przystąpi do tego pojedynku bez strat w ludziach. Żółtych kartek uniknęli kluczowi zawodnicy, z Markiem Hanouskiem i Bartłomiejem Pawłowskim na czele.

Co jeśli nie uda się wygrać z ósmą drużyną w tabeli? Wtedy trzeba będzie trzymać kciuki za Sandecję, która w równolegle toczącym się spotkaniu walczyć będzie o miejsce w barażach w Gdyni. Zwycięstwo arkowców wymagać będzie dokonania tego samego przeciwko Podbeskidziu. Jeśli tamte zawody zakończą się remisem, łodzianie także będą musieli co najmniej zremisować. Jeżeli Arka przegra, Widzew będzie w Ekstraklasie bez względu na rezultat swojej konfrontacji. Istnieje więc możliwość, że powtórzy się scenariusz z sezonu 2019/2020, kiedy drużyna prowadzona przez Marcina Kaczmarka przegrała na własnym stadionie ze Zniczem Pruszków, ale punkty stracił również GKS Katowice. Nie życzymy kibicom, by znów musieli przeżywać taki stres, nasłuchując tym razem wieści nie z Górnego Śląsku, a z Trójmiasta. Gdyby sytuacja nie potoczyłaby się po myśli fanów RTS, czekać ich będzie dogrywka w postaci występu w barażach.

Sztab szkoleniowy na razie nie bierze pod uwagę takiego rozstrzygnięcia. „Skupiamy się wyłącznie na meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała i na razie nie myślimy o ewentualnych barażach. Nie ma planowania na dwa fronty. Chcemy wygrać i awansować do Ekstraklasy, ale musimy sobie na to po prostu zasłużyć, a przede wszystkim zapracować” – mówił na konferencji prasowej po starciu z Miedzią Legnica Janusz Niedźwiedź. Praca zacznie się tak naprawdę od środy, ponieważ trener chciał dać zespołowi dwa dni wolnego. Później zacznie „Operację Podbeskidzie” i oby po niej mógł z uśmiechem na ustach puścić piłkarzy na urlopy.

Spotkanie Widzew – Podbeskidzie, jak wszystkie pozostałe mecze 34. kolejki, odbędzie się w niedzielę, 22 maja. Ostatnia seria gier rozpocznie się o godz. 12:40.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Widzew_Ruch2023
Rekordowy „Mecz Przyjaźni”
piłkarze
Po trzecie zwycięstwo ze Stalą!
0W0A2374
Drugi raz z rzędu w „Sercu Łodzi”
IMG_5437
Zdjęcia z meczu Widzew - Korona
Korona_Widzew
Z Koroną w Lany Poniedziałek
0
Would love your thoughts, please comment.x