Powoli rozkręca się transferowa karuzela przy Piłsudskiego 138. Na razie łodzianie zakontraktowali tylko jednego zawodnika, Patryka Muchę, ale wkrótce mają do niego dołączyć kolejni. Blisko Widzewa są dwaj skrzydłowi, którzy powinni wskoczyć do wyjściowej jedenastki.
Lada dzień ponownie widzewiakiem stanie się Mateusz Michalski. RadioWidzew.pl informowało we wtorek, że piłkarz doszedł z władzami klubu do porozumienia i przyjechał na testy medyczne. Transfer powinien zostać ogłoszony w środę, bo do dogrania pozostały jedynie drobne formalności. Najważniejsze, że udało się skusić Michalskiego warunkami w pełni odpowiadającymi klubowym finansom, bo choć 29-latek od dłuższego czasu wyrażał chęć powrotu, wymagania miał bardzo wysokie. Usłyszeliśmy, że spotkano się „w pół drogi” i obie strony będą z transakcji zadowolone.
Będzie to więc drugi powrót do zespołu po reaktywacji. Pierwszym piłkarzem, który również trafił do RTS, by odejść i wrócić po roku, był Adam Radwański. Środkowy pomocnik spędził dwanaście miesięcy w Rakowie Częstochowa, tymczasem skrzydłowy występował w Radomiaku Radom. Był jedną z kluczowych postaci drużyny Dariusza Banasika, pomagając jej dotrzeć jako beniaminek do finału baraży o awans do Ekstraklasy. Kontrakt, który wygasł 31 lipca, radomianie bardzo chcieli przedłużyć, ale Michalski szukał innej drogi. Mówiło się o zainteresowaniu jeszcze innych drużyn, w tym Arki Gdynia, ale ostatecznie zawodnik jest już jedną nogą w Widzewie.
Bardzo blisko przenosin do Łodzi jest także lewy pomocnik Dominik Kun. Do tej pory jego kandydatura trzymana była w tajemnicy, ale dziś nazwisko 27-latka wypłynęło na światło dzienne. O jego transferze plotkują zarówno kibice Widzewa, jak i Sandecji Nowy Sącz, której barwy skrzydłowy reprezentował przez ostatnie półtora roku. Wcześniej Kun występował w Stomilu Olsztyn, ale najbardziej znany jest z gry w Pogoni Szczecin i Wiśle Płock. W ich barwach miał bowiem okazje biegać po boiskach Ekstraklasy. Ma na koncie 55 meczów w najwyższej klasie rozgrywkowej.
W minionym sezonie Kun był podstawowym piłkarzem Sandecji, zagrał w 31 spotkaniach, strzelając w nich cztery bramki i zaliczając jedną asystę. Liczby nie rzucają na kolana, ale trzeba pamiętać, że ekipa z Nowego Sącza przez większość rozgrywek występowała w systemie z trzema środkowymi obrońcami. W tej taktycznej układance Dominik Kun musiał pełnić rolę lewego wahadłowego, mając sporo zadań defensywnych. W Widzewie ma być już klasycznym bocznym pomocnikiem.
Oba transfery są blisko realizacji, co zmartwić może głównie Henrika Ojamę i Konrada Gutowskiego. Będą oni mieli bardzo wymagających rywali w walce o miejsce w składzie, co z pewnością wyjdzie na dobre całej drużynie. Nie można wykluczyć, że RTS będzie mieć w I lidze zupełnie nowe skrzydła, ale nie zapominajmy, że Michalski zaskakująco dobrze prezentował się w Radomiu także w roli… środkowego pomocnika. To zwiększy trenerowi Enkeleidowi Dobiemu wachlarz możliwości przy zestawianiu wyjściowej jedenastki.
Oprócz Dominika Kuna i Mateusza Michalskiego, blisko Widzewa jest jeszcze Merveille Fundambu, o którym mówi się o kilku dni. Zdaniem jego opiekuna, Krzysztofa Stanowskiego, decyzja już zapadła i po skompletowaniu dokumentów (badania i formalności) Kongijczyk ma podpisać trzyletnią umowę. Jeśli tak się stanie, druga linii będzie odpowiednio zagospodarowana i w klubie zajmą się finalizacją rozmów z obrońcami. Potrzeba ich po jednym na lewą i prawą stronę oraz do środka. Na konkurenta czeka także Wojciech Pawłowski.
Fot. dziennikplocki.pl
