Widzew24.pl – wszystkie newsy o Widzewie w jednym miejscu

Wywiad własny: J. Paszulewicz: „Wszyscy, którzy byli przy drużynie, muszą wziąć odpowiedzialność”

photo
Urodziny Andrzeja Grębosza
photo
19356 kibiców Widzewa na Stadionie Śląskim
photo
D. Szwarga: „Chcemy zagrać według naszych zasad”
photo
Wichniarek znów odpowiadał na pytania fanów
photo
Bij mistrza! Widzew czeka na to 12 lat
Facebook
Twitter
Email

„Miał być trener na lata, a był trener do lata” – ten piłkarski slogan jak ulał pasuje do Jacka Paszulewicza, który podpisał w kwietniu dwuletnią umowę z Widzewem, a po zaledwie miesiącu odszedł z klubu. Porozmawialiśmy ze szkoleniowcem o okresie, jaki spędził w Łodzi.

– Znów krótko trwała pana przygoda z Widzewem. Wcześniej jako piłkarz, a teraz jako trener.

– Nie da się ukryć, choć jako piłkarz udało się zrealizować cele i dzięki temu zapracowałem na transfer do większego wówczas klubu, jakim była Wisła Kraków, mogąc z nim odnosić duże sukcesy. Jako były już trener Widzewa czuję niedosyt i złość, że nie udało się zrealizować celu, czyli wywalczyć awansu do I ligi.

– Przed podpisaniem umowy stawiano panu warunek, że współpraca będzie kontynuowana tylko w przypadku wywalczenia awansu?

– Nie, podpisałem dwuletni kontrakt, sytuacja nie była postawiona zero-jedynkowo. Oczywiście, oczekiwano ode mnie wywalczenia awansu do I ligi, a później walki o jeszcze wyższe cele, dlatego zdecydowałem się podpisać kontrakt z Widzewem. Klub chciał mnie w kontekście I ligi, a ja chciałem być w I-ligowym Widzewie. Chciałem pracować na poziomie co najmniej I ligi, zakładałem, że ten awans zrobimy i wszyscy się tam znajdziemy. Nie zrealizowaliśmy tego, sytuacja w zespole i klubie była i jest trudna. W związku z tym, razem z prezesem, podjęliśmy decyzje, że rozstajemy się i szukamy dla siebie alternatyw. Widzew będzie szukał innego trenera, a ja innych wyzwań.

– Jako jeden z problemów tej rundy wymienia się złe przygotowanie motoryczne. Między innymi stąd odejście Michała Chmielewskiego. Co pan o tym sądzi?

– Tak naprawdę po moim przyjściu do klubu nie było czasu na właściwą diagnozę wszystkich problemów drużyny. Z pewnych rzeczy przy obejmowaniu drużyny zdawałem sobie sprawę, z innych nie. W najbliższej perspektywie mieliśmy do rozegrania w ciągu czterech dni mecze z Olimpią Elbląg oraz Pogonią Siedlce. Dopiero po tym drugim spotkaniu mogliśmy przeprowadzić badania i przeanalizować pewne sygnały. Problemy rzeczywiście były, ale o ich skali powinny jednak poinformować władze klubu, ja nie chciałbym wychodzić przed szereg. Zarówno prezes, jak i dyrektor sportowy, wiedzieli o tym, że motoryka nie jest naszym atutem. Szczególnie w warunkach, gdy w ciągu czterech tygodni musieliśmy rozegrać osiem meczów. Oczywiście nie jest to usprawiedliwienie, ale na pewno ten element nam nie pomógł.

– Trudno mieć większe pretensje do gry obronnej, ale zdecydowanie kulała ofensywa. Zgodzi się pan z taką tezą?

– Gdybyśmy dołożyli trochę więcej skuteczności w działaniu oraz wzięcia odpowiedzialności w kluczowych momentach, na przykład w meczach ze Skrą Częstochowa czy Siarką Tarnobrzeg, to ostatnie dwa spotkania rozgrywalibyśmy już na luzie, pewni awansu. Nawet te dwie porażki nie zmieniłyby oceny naszej pracy. Wówczas moglibyśmy skoncentrować się na tym, jak podnieść jakość drużyny, by walczyć o wysokie cele w I lidze. Stało się inaczej i trzeba się uderzyć w pierś. Wszyscy, którzy byli przy drużynie, muszą wciąć za to odpowiedzialność.

– A propos odpowiedzialności, to pokazu jej braku nie mieliśmy w Częstochowie? Mam na myśli rzut karny, niewykorzystany przez Michaela Ameyaw.

– Wyznaczeni byli inni zawodnicy, a dwaj z nich byli w tym czasie na boisku. Z wielu powodów, które poznałem później, nie odważyli się oni podejść do tego rzutu karnego, oddając piłkę Michaelowi. Po tym zdarzeniu zarząd nałożył kary na piłkarzy, którzy byli wyznaczeni do strzelania jedenastki. Nie obeszło się to bez konsekwencji. Dziś, z perspektywy czasu, można powiedzieć, że przez brak decyzyjności między innymi w tamtym momencie, jesteśmy w tym miejscu, w którym jesteśmy.

– Razem z panem zespół opuszcza siedmiu piłkarzy. To częściowo pańskie sugestie?

– Te decyzje były mi znane, zostały mi przedstawione w momencie, gdy rozmawialiśmy o naszej ewentualnej dalszej współpracy. Myślę, że one zapadły wcześniej i byłyby realizowane bez względu na to, czy byłby awans czy nie. To bardziej pytanie do dyrektora sportowego, który jest odpowiedzialny za przebudowę drużyny.

– Po spotkaniu z GKS zdenerwowani kibice pojawili się pod stadionem, a dzień później rozmawiali z zespołem w klubie.

– To prawda. Zarzucono nam głównie słabą postawę w meczu w Bełchatowie, pojawiały się na przykład pretensje, że przedwcześnie zszedł z boiska Kohei Kato, a został na nim Dario Kristo, który był współwinny utraty gola. Prawda, o której nie każdy wie, jest taka, że dzień przed spotkaniem Kato miał wykonane badanie USG. Badanie pozwoliło mu zagrać, ale nie było pewności czy wytrzyma, dlatego na rozgrzewkę wyszliśmy w dwunastu, z Maćkiem Kazimierowiczem, który był przewidziany jako zastępca Kohei. Ostatecznie ważny dla nas piłkarz, jakim był Kato, wyszedł w pierwszym składzie, a zmiana wynikała także ze względu na stanu jego zdrowia.

– Jakie plany przed panem? Telefon z nowymi propozycjami już dzwoni?

– Ironią losu jest fakt, że gdy decydowałem się na przyjście do Widzewa, miałem na stole ofertę z I ligi, a nawet byłem blisko pracy w Ekstraklasie. Postawiłem jednak na Widzew i mój plan się nie powiódł. Wróciłem do Trójmiasta, muszę złapać chwilę oddechu, żeby spojrzeć na to wszystko z odpowiedniej perspektywy. Nie jest to komfortowa sytuacja, ale liczę na to, że mimo niepowodzenia w Łodzi, wkrótce podejmę ponownie pracę. Jednocześnie będę trzymał kciuki za zespół Widzewa.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Widzew_Ruch2023
Rekordowy „Mecz Przyjaźni”
piłkarze
Po trzecie zwycięstwo ze Stalą!
0W0A2374
Drugi raz z rzędu w „Sercu Łodzi”
IMG_5437
Zdjęcia z meczu Widzew - Korona
Korona_Widzew
Z Koroną w Lany Poniedziałek
0
Would love your thoughts, please comment.x