Widzew24.pl – wszystkie newsy o Widzewie w jednym miejscu

News własny: Miał przyjść drugi Wolsztyński, nie będzie żadnego?!

photo
Raport kartkowy przed meczem z Ruchem
photo
Mecz przyjaźni? Tylko na trybunach. Widzew ma o co grać
photo
Historyczny wyczyn Widzewa! [ZDJĘCIA]
photo
Pięć lat jak wieczność
photo
Zapowiedź „Wielkiego Meczu Przyjaźni”
Facebook
Twitter
Email

Szefowie Widzewa są zdeterminowani, by zatrzymać w drużynie najlepszych zawodników. W kadrze mogą być jednak piłkarze, którzy sami zdecydują się odejść, ze względu na niezadowalający status w zespole. Przykładem może być Rafał Wolsztyński, o czym piszą dziś media.

O możliwym odejściu Wolsztyńskiego mówiło się już latem. Sprowadzony z ekstraklasowego Górnika Zabrze napastnik zaliczył indywidualnie bardzo udaną rundę wiosenną, ale nie zdołał wywalczyć z łodzianami oczekiwanego awansu do I ligi. Kolejny rok na trzecim poziomie rozgrywkowym nie był dla piłkarza zbyt dobrą perspektywą, pisało się, że będzie chciał wrócić do poważniejszego futbolu. Plotkowano nawet wówczas, że w umowie z Wolsztyńskim zapisano klauzulę umożliwiająca mu zmianę barw w przypadku braku awansu, ale okazało się to nieprawdą.

„Wolsztyn” ostatecznie został w drużynie. Przekonali go do tego nowy trener Zbigniew Smółka i ówczesny dyrektor sportowy Łukasz Masłowski. Obaj zamierzali zbudować wokół wychowanka Concordii Knurów nowy zespół, zawodnik szykowany był do funkcji kapitana, pełnił ją w trakcie letnich sparingów. Wszystko zmieniło się po przyjściu Marcina Robaka. Gwiazdor z miejsca przejął opaskę i rolę lidera „nowego” Widzewa. Wolsztyński sprawiał wrażenie, jakby nie mógł odnaleźć się w tej sytuacji. Sezon zaczął słabo, był przygaszony i nieskuteczny, a gdyby nie kontuzja, jakiej w meczu z Błękitnymi Stargard nabawił się Przemysław Kita, rezerwowym byłby o wiele częściej.

25-latek otrząsnął się dopiero w końcówce rundy. Zaczęło się od strzelenia gola w Boguchwale na wagę trzech punktów. Później Rafał Wolsztyński trafiał jeszcze do siatki w spotkaniach ze Zniczem Pruszków, Gryfem Wejherowo i dwukrotnie z Bytovią Bytów. Były to już jednak bramki o mniejszej wadze, bowiem jedynie podwyższające prowadzenie widzewiaków. Kto wie, czy zaangażowanie, jakie napastnik prezentował pod koniec jesieni, nie wynikało także z faktu, że chciał on dobrze zakończyć rok i przypomnieć się piłkarskiemu światkowi. Byłyby to wówczas grunt pod ewentualne odejście z klubu.

We wtorek „Gazeta Wyborcza” poinformowała, że tej zimy znów może dojść do próby odejścia byłego gracza Górnika Zabrze. Zdaniem dziennikarzy, Wolsztyński miał usłyszeć od trenera Marcina Kaczmarka, że jest dopiero trzecim napastnikiem w drużynowej hierarchii. Dodając do tego fakt, że szkoleniowiec rozważa częstsze granie z tylko jednym nominalnym snajperem, rysuje się obraz jeszcze mniejszej liczby minut na boisku. Stąd możliwe poszukiwania innego pracodawcy przez piłkarza z numerem dziesiątym na plecach.

Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, iż nie tak dawno w mediach gruchnęła wiadomość, że Widzew miałby być zainteresowany pozyskaniem Łukasza Wolsztyńskiego, brata bliźniaka Rafała. Pisaliśmy wówczas, że są to doniesienia nieprawdziwe, za to wkrótce może okazać się, że zamiast dwóch Wolsztyńskich, przy Piłsudskiego nie będzie wiosną żadnego. Może się okazać, że przeczucie nas nie myliło…

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
piłkarze
Po trzecie zwycięstwo ze Stalą!
0W0A2374
Drugi raz z rzędu w „Sercu Łodzi”
IMG_5437
Zdjęcia z meczu Widzew - Korona
Korona_Widzew
Z Koroną w Lany Poniedziałek
Widzew_Cracovia
Przedłużyć serię bez porażki z „Pasami”
3
0
Would love your thoughts, please comment.x