Na sprowadzenie środkowego obrońcy czekają niecierpliwie już nie tylko kibice Widzewa. Otwarcie mówi o tym sam trener, który we wtorkowej audycji radiowej przyznał, że nie wyobraża sobie jego braku. Jutro wszyscy odetchną z ulgą?
O przyczynach ekspresowego poszukiwania środkowego obrońcy napisano już wszystko. W skrócie, problem pojawił się na początku lutego, gdy w sparingu przeciwko KKS Kalisz skomplikowanego urazu kolana doznał Krystian Nowak. Piłkarz jest już co prawda po operacji, ale do gry będzie mógł wrócić dopiero latem. Ten sezon jest już dla niego skończony, tak jak dla innego kontuzjowanego – Przemysława Kity.
Gdy tylko lekarze wydali koszmarną diagnozę, przy Piłsudskiego chwycili za telefony i zaczęli poszukiwania alternatywy. Utworzono listę zawierającą kilkadziesiąt nazwisk i wykreślano z niej te, które okazywały się nierealne do pozyskania. Z różnych względów. Jedni okazywali się za drodzy, inni zbyt potrzebni obecnym klubom, a Tomasz Jodłowiec, o którym się pisało, nie mógł zmienić barw, bowiem w sezonie 2019/2020 wystąpił już w dwóch zespołach.
Z naszych informacji wynika, że ostatecznie na poważnie brani są pod uwagę dwaj zawodnicy. Ich personalia są trzymane w ciszy, ale można być na 99% pewnym, że nie chodzi o żadnego z wymienionych wcześniej defensorów. To oznaczałoby, że definitywnie upadł już pomysł z zatrudnieniem Arkadiusza Kasperkiewicza czy Frederika Helstrupa. Usłyszeliśmy też, że wykluczony jest również transfer Jarosława Fojuta. O ile być może udałoby się porozumieć finansowo, to plany pokrzyżował uraz Jakuba Rzeźniczaka. Obrońca Wisły Płock nie zagra przez dłuższy czas i Fojut jednak będzie potrzebny „Nafciarzom” tej wiosny.
Ograniczenie liczby kandydatów do dwóch powoduje, że temat zastępstwa dla Nowaka jest już na ostatniej prostej. Dowiedzieliśmy się, że decyzja ma zostać podjęta w środę. To już ostatni dzwonek, by zakontraktować zawodnika, bowiem II liga wznawia rozgrywki już w ten weekend. Zdaniem wielu obserwatorów, i tak zrobiło się już zbyt późno. Nowy widzewiak, przed podpisaniem umowy, musi przecież przejść badania medyczne, a więc przed nim maksymalnie tylko trzy jednostki treningowe z drużyną. Można pocieszać się, tym, że po starciu z Olimpią Elbląg do dyspozycji będzie już Daniel Tanżyna, ale nie wolno pozwolić sobie na stratę punktów na inaugurację rundy.
Cierpliwość wykazywał do tej pory Marcin Kaczmarek, ale i on nie jest zadowolony z tego, jakim składem dysponuje na starcie drugiej części sezonu. „Na dzisiaj sprawa pozyskania środkowego obrońcy jest otwarta i nie wyobrażam sobie, że do meczu z Olimpią taki zawodnik do nas nie dołączy. Nie chciałbym później odszczekiwać moich słów, ale jestem w 99% przekonany, że tak się stanie, bo taka jest potrzeba chwili. Wierzę, że jako klub staniemy na wysokości zadania” – mówił w audycji „Nasz Widzew” w Radio Łódź.
Słowa szkoleniowca jasno wskazują, że transfer środkowego obrońcy zostanie przeprowadzony. Kto założy koszulkę Widzewa, dowiemy się w ciągu najbliższych kilkunastu, może kilkudziesięciu godzin. Jeżeli nie, to w niedzielę, przed meczem z Olimpią, trzeba będzie zorganizować jeszcze jedną Mszę Świętą…
