Widzew24.pl – wszystkie newsy o Widzewie w jednym miejscu

News własny: Zarząd poświęci trenera? Znów gorący stołek pod Dobim

photo
Fatalne wieści dla Ruchu Chorzów. Poważny uraz kluczowego zawodnika
photo
CLJ U-19: Bardzo ważne zwycięstwo widzewiaków
photo
Ruch – Widzew (statystyki)
photo
Jest termin hitu Widzew – Lech
photo
Z Lechem w niedzielę. Transmisja w TVP
Facebook
Twitter
Email

Na dziesięć kolejek przed końcem sezonu zasadniczego Widzew wciąż walczy o baraże, ale minione dwa tygodnie dostarczyły kibicom jedynie negatywnych emocji. Łodzianie przerwali serię zwycięstw i w dwóch ostatnich meczach zdobyła tylko punkt, nie strzelając gola. To sprawia, że w posadach znów zadrżała pozycja trenera.

Enkeleid Dobi nie ma przy Piłsudskiego łatwo od samego początku swojej pracy. Podpadł fanom fatalnym startem sezonu, kiedy to przegrał trzy pierwsze potyczki, w tym prestiżowe starcie derbowe. Po tym ostatnim spotkaniu jego piłkarze zamykali tabelę z zerowym dorobkiem punktowym i bilansem bramkowym 1:9. Z biegiem rundy jesiennej sytuacja uległa jednak poprawie, widzewiacy zaliczyli postęp w grze obronnej i zimę spędzili na trzynastym miejscu. Była to lokata niezadowalająca, ale na obronę szkoleniowca działał fakt, że czerwono-biało-czerwoni rozegrali dwa mecze mniej od większości swoich konkurentów.

Albański trener miał pokazać efekty swojej pracy wiosną. W trakcie przygotowań kadra została wzmocniona między innymi jakościowym bramkarzem czy pożądanymi przez Dobiego lewonożnym bocznym obrońcą, środkowym pomocnikiem oraz mobilnym napastnikiem. O komforcie pracy świadczył także fakt, że jako jeden z trzech I-ligowców Widzew spędził tydzień w Turcji, trenując i rozgrywając mecze kontrolne na zielonych murawach, zamiast ćwiczyć w kraju, w zaspach śniegu. Zimowe sparingi nie nastrajały jednak zbyt optymistycznie, zawodnicy męczyli się w rywalizacji nawet z przedstawicielami III ligi, dlatego w pewnym momencie zaczęto zastanawiać się nad dymisją trenera. Było naprawdę blisko, ale pomysł ten nie spodobał się większości kibiców, domagających się większej stabilizacji w klubie. Zarząd wycofał się więc z tego pomysłu, nie chcąc podpaść fanom w przededniu sprzedaży karnetów na rundę wiosenną.

Dobi zaczął więc piłkarską wiosnę i choć gra drużyny nadal daleka była od ideału, zaczął nieźle punktować. Nie przegrał kolejnych siedmiu meczów, w czterech z rzędu nie tracąc gola. Wydawało się, że cierpliwość działaczy może popłacić, RTS zaczął zbliżać się do strefy barażowej i gdy ta znalazła się już na wyciągnięcie dłoni, nastąpił trudny do wytłumaczenia spadek formy. Najpierw w wielkanocną sobotę zespół zaliczył bodaj najsłabszy występ w sezonie, przegrywając 0:3 w Sosnowcu, a sześć dni później tylko bezbramkowo zremisował z sąsiadem w tabeli – Puszczą Niepołomice. Na domiar złego sztab szkoleniowy nie do końca wie, z czego wynika nagły regres. Próbowano reagować zmianami personalnymi, pięciu piłkarzy straciło po porażce z Zagłębiem miejsce w wyjściowym składzie, ale ten wstrząs nie przyniósł oczekiwanych rezultatów. Pojawiły się za to dodatkowe pytania.

Kibice próbują tłumaczyć sobie zaistniałą sytuację w różny sposób. Pojawiły się nawet teorie spiskowe, że może to być celowe działanie części piłkarzy. W środowisku aż huczy od pogłosek, że słaba dyspozycja drużyny zbiegła się w czasie z rozmową z zarządem na temat zwiększenia premii za awans do Ekstraklasy. Widzewiacy mają za to obiecany do podziału milion złotych, a dodatkowe 700 tysięcy zapisano niektórym w ich indywidualnych kontraktach. Przed spotkaniem w Sosnowcu miało dojść do dyskusji na temat zwiększenia puli, ale szefowie klubu mieli nie wyrazić na to zgody. Takie informacje płyną z różnych niezależnych od siebie źródeł, ale nie udało nam się w sposób na 100% wiarygodny potwierdzić tych doniesień, więc należy traktować je w charakterze plotek.

Kij w mrowisko włożył w poniedziałek także Bartłomiej Derdzikowski. Dziennikarz pisał na łamach „Wyborczej”, że pomiędzy Enkeleidem Dobim a zespołem jest otwarty front wojenny. Jego zdaniem zawodnicy mieli odwrócić się od trenera. Warto tutaj wspomnieć także o informacjach, jakie na antenie RadioWidzew.pl podał były dyrektor sportowy Mirosław Leszczyński. Mówił on przed tygodniem, że liderzy szatni namawiali zarząd na dymisję swojego szkoleniowca. Z drugiej jednak strony, sami piłkarze zaprzeczają istnieniu konfliktu między nimi a Dobim. Rozmawialiśmy dziś z kilkoma z nich, prosząc o weryfikację zarówno widzewskich weteranów, jak i graczy z krótszym stażem. Żaden z nich nie chciał, by cytować ich pod nazwiskiem, ale każdy zapewniał, że doniesienia tajemniczego informatora „Wyborczej” są nieprawdziwe. Czyim słowom dać wiarę, każdy musi zdecydować sam.

Jaka jest więc przyszłość szkoleniowca Widzewa? Wydaje się, że tylko cud, czyli awans, mógłby przedłużyć jego pobyt w klubie, choć i wtedy nie byłoby to pewne. W przeciwnym razie, w najlepszym wypadku odejdzie wraz z końcem umowy, czyli 30 czerwca. W najgorszym już niedługo. Mówi się, że niewykluczona jest nawet dymisja jeszcze przed sobotnim meczem w Nowym Sączu. Ze względu na kondycję finansową spółki bardzo mało prawdopodobne jest zatrudnienie nowego trenera, dlatego w przypadku odsunięcia Dobiego pieczę nad drużyną przejąłby dotychczasowy asystent, Marcin Broniszewski. Zna piłkarzy i ma z nimi dobre relacje, a do tego posiada licencję UEFA Pro, wymaganą do pracy w I lidze. Broniszewski miałby być wspierany przez innych obecnych członków sztabu, Tomasza Włodarka czy Andrzeja Woźniaka. Taki ruch nie zmieniłby nic w polityce płacowej, ale pytanie, czy poprawiłby grę zespołu.

Na nie musi odpowiedzieć sobie zarząd. Naszemu portalowi udało się ustalić, że duet Piotr Szor i Michał Rydz otrzymał autonomię w kwestii obsady ławki trenerskiej. W decyzję nie będą ingerować ani przedstawiciele rady nadzorczej, ani właściciela, którzy zasiadają w tzw. komitecie transferowym i opiniują różnego rodzaju kroki na niwie sportowej. Oczywiście rada nadzorcza musiałaby wydać zgodę na zaciągnięcie zobowiązania w przypadku sprowadzenia kosztownego szkoleniowca z zewnątrz, ale jak pisaliśmy wyżej – jest to niemal wykluczone.

Ciężko dowiedzieć się, nawet nieoficjalnie, co planuje zarząd. Póki co ani Szor, ani Rydz, nie zajęli stanowiska w sprawie przyszłości Dobiego. Zimą, gdy pojawiły się pierwsze sygnały o możliwej zmianie opiekuna drużyny, włodarze stanowczo zdementowali medialne doniesienia, stając murem za Albańczykiem. Teraz milczą, choć próbowaliśmy skontaktować się w celu uzyskania jakiegoś komentarza. To z pewnością nie poprawia i tak trudnego położenia obecnego trenera, który z gazet dowiaduje się, że wkrótce może zostać bezrobotnym. Jego przełożeni na razie nie uznali za stosowne, by publicznie odnieść się do tej sprawy.

Nieoficjalne rozmowy z osobami będącymi blisko klubu rysują obraz, z którego wynika, że zarząd może chcieć poświęcić trenera w celu ratowania sezonu. Awans do Ekstraklasy sprawiłby, że wszelkie obawy o płynność finansową spółki w najbliższych sezonach odeszłyby w niepamięć. Oczywiście pod warunkiem, że tym razem ostrożniej dysponowano by przychodami. Przy Piłsudskiego mają obawy, że pozostawienie Dobiego na stanowisku nie zadowoli „grupy trzymającej władzę” w widzewskiej szatni, a brak właściwej atmosfery utrudni wyprowadzenie zespołu z dołka. O ile założymy, że 45-latek ma w ogóle pomysł, jak tego dokonać. Zarząd może więc poświęcić trenera nawet kosztem stworzenia bardzo niebezpiecznego precedensu, w którym cześć zawodników dostanie przyzwolenie na wybieranie sobie, z kim chce pracować, a z kim nie. Wszystko po to, by zmaksymalizować szanse na miejsce w strefie barażowej na koniec sezonu, a dalej na awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Decyzje, przynajmniej oficjalnie, na razie jednak nie zapadły.

Obecna sytuacja Enkeleida Dobiego bardzo przypomina tę, w której nie tak dawno znalazł się Jerzy Brzęczek. Doszło do tego, że winę za słabe wyniki reprezentacji Polski ponosił tylko ówczesny selekcjoner, co dawało alibi piłkarzom. Oprócz tego, Brzęczek nie potrafił zbudować odpowiednich relacji z gwiazdami drużyny narodowej, nie miał wystarczającego autorytetu. W dzisiejszym futbolu jest to ważna umiejętność, wyłożył się na tym już niejeden trener. Gdy doszło do przesilenia, prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej postanowił zmienić szkoleniowca na Paulo Sousę. Czy w Widzewie postąpią jak Zbigniew Boniek? Zobaczymy…

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
9 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Widzew_Ruch2023
Rekordowy „Mecz Przyjaźni”
piłkarze
Po trzecie zwycięstwo ze Stalą!
0W0A2374
Drugi raz z rzędu w „Sercu Łodzi”
IMG_5437
Zdjęcia z meczu Widzew - Korona
Korona_Widzew
Z Koroną w Lany Poniedziałek
9
0
Would love your thoughts, please comment.x